ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
10 maja 2017
Reklama jest zgodna z prawem, ale są ograniczenia
Bezwzględny zakaz reklamy świadczeń jest niezgodny z prawem unijnym. Uzasadnione jest jednak ograniczenie form środków komunikacji używanych przez lekarzy.
Europejski Trybunał Sprawiedliwości zawyrokował w sprawie belgijskiego dentysty – Luca Vanderborghta, który reklamował usługi dentystyczne. Umieścił tablicę informacyjną wskazującą jego nazwisko, zawód dentysty, adres strony internetowej i numer telefonu do gabinetu. Ponadto stworzył stronę internetową w celu informowania pacjentów o różnego rodzaju świadczeniach leczniczych, które wykonywał w swym gabinecie. Umieścił też ogłoszenia w lokalnej prasie. Wskutek skargi wniesionej przez stowarzyszenie zawodowe lekarzy dentystów Verbond der Vlaamsetandartsen przeciwko L. Vanderborghtowi wszczęte zostało postępowanie karne.
Prawo belgijskie zakazuje bowiem w sposób całkowity wszelkiej reklamy dotyczącej świadczeń leczenia ust i zębów oraz ustanawia wymóg dyskrecji w odniesieniu do szyldów gabinetów dentystycznych skierowanych do ogółu odbiorców. Na swą obronę L. Vanderborght podniósł, że rozpatrywane przepisy belgijskie są sprzeczne z prawem UE. Sprawa została skierowana do Trybunału Sprawiedliwości. W ogłoszonym wyroku Trybunał stwierdził, że dyrektywa o handlu elektronicznym stoi na przeszkodzie przepisom, które – jak w przypadku przepisów belgijskich, zakazują wszelkiej formy informacji handlowej drogą elektroniczną przeznaczonej do promowania leczenia ust i zębów, w tym również poprzez stronę internetową utworzoną przez lekarza dentystę.
Trybunał orzekł, że o ile zasady wykonywania zawodu mogą skutecznie określać ramy treści i formy informacji handlowych, o tyle owe zasady nie mogą zawierać ogólnego i całkowitego zakazu wszelkiej formy reklamy on-line prowadzonej w celu promowania działalności lekarza dentysty.
Trybunał podkreślił, że zakaz reklamy danej działalności może ograniczyć osobom, które tę działalność wykonują, możliwość zaprezentowania się potencjalnym klientom i promowania usług, które zamierzają im zaoferować. Tego rodzaju zakaz stanowi zatem ograniczenie swobodnego świadczenia usług. Trybunał przyznał jednocześnie, że cele rozpatrywanych przepisów, a mianowicie ochrona zdrowia publicznego oraz godność zawodu lekarza dentysty stanowią nadrzędne względy interesu ogólnego mogące uzasadniać ograniczenie swobody świadczenia usług. Intensywne używanie reklamy lub wybór agresywnych przekazów reklamowych, względnie mogących wprowadzić pacjentów w błąd co do oferowanych terapii, mogą – poprzez pogorszenie wizerunku zawodu lekarza dentysty, zmianę stosunku między dentystami i ich pacjentami oraz wspieranie wykonywania nieodpowiednich lub niekoniecznych terapii – szkodzić ochronie zdrowia i naruszać godność zawodu lekarza dentysty.
Samorząd lekarski w Polsce zgadza się z opinią wyrażoną przez Trybunał Sprawiedliwości. Dr n. med. Grzegorz Mazur, prezes OIL w Łodzi, w rozmowie z podyplomie.pl zaznacza, że w przypadku zawodu lekarza należy szczególnie dbać o rzetelny przekaz informacji skierowany do pacjenta.
– Jeżeli chcielibyśmy jako lekarze ścigać się na najbardziej zachęcające hasła, wywołałoby to tylko chaos. W Polsce granice między informacją a reklamą są ściśle określone uchwałą Naczelnej Rady Lekarskiej (precyzuje ona nawet dopuszczalny rozmiar szyldu gabinetu). Dotyczy to również przekazu w mediach tradycyjnych i elektronicznych. Każdy lekarz wie, gdzie przebiega granica między reklamą a przekazaniem informacji. Miarą rzetelności, doświadczenia czy dokładności lekarza są wyniki jego pracy, a nie sposób przedstawiania ich w formie reklamy. Zawód lekarza wymaga zaufania, które zdobywa się latami w oparciu o wyniki jego pracy. Nie może być tak, że ładniejszy szyld czy bardziej zachęcające słowa promujące jakieś usługi będą decydować o wyborze lekarza. Często odmawiamy udziału w plebiscytach prowadzonych przez media społecznościowe i wydawnictwa wyłaniające najlepszego lekarza, dentysty itd. Uważamy, że to może być formą nieuprawnionej reklamy – komentuje Grzegorz Mazur.
Prawo belgijskie zakazuje bowiem w sposób całkowity wszelkiej reklamy dotyczącej świadczeń leczenia ust i zębów oraz ustanawia wymóg dyskrecji w odniesieniu do szyldów gabinetów dentystycznych skierowanych do ogółu odbiorców. Na swą obronę L. Vanderborght podniósł, że rozpatrywane przepisy belgijskie są sprzeczne z prawem UE. Sprawa została skierowana do Trybunału Sprawiedliwości. W ogłoszonym wyroku Trybunał stwierdził, że dyrektywa o handlu elektronicznym stoi na przeszkodzie przepisom, które – jak w przypadku przepisów belgijskich, zakazują wszelkiej formy informacji handlowej drogą elektroniczną przeznaczonej do promowania leczenia ust i zębów, w tym również poprzez stronę internetową utworzoną przez lekarza dentystę.
Trybunał orzekł, że o ile zasady wykonywania zawodu mogą skutecznie określać ramy treści i formy informacji handlowych, o tyle owe zasady nie mogą zawierać ogólnego i całkowitego zakazu wszelkiej formy reklamy on-line prowadzonej w celu promowania działalności lekarza dentysty.
Trybunał podkreślił, że zakaz reklamy danej działalności może ograniczyć osobom, które tę działalność wykonują, możliwość zaprezentowania się potencjalnym klientom i promowania usług, które zamierzają im zaoferować. Tego rodzaju zakaz stanowi zatem ograniczenie swobodnego świadczenia usług. Trybunał przyznał jednocześnie, że cele rozpatrywanych przepisów, a mianowicie ochrona zdrowia publicznego oraz godność zawodu lekarza dentysty stanowią nadrzędne względy interesu ogólnego mogące uzasadniać ograniczenie swobody świadczenia usług. Intensywne używanie reklamy lub wybór agresywnych przekazów reklamowych, względnie mogących wprowadzić pacjentów w błąd co do oferowanych terapii, mogą – poprzez pogorszenie wizerunku zawodu lekarza dentysty, zmianę stosunku między dentystami i ich pacjentami oraz wspieranie wykonywania nieodpowiednich lub niekoniecznych terapii – szkodzić ochronie zdrowia i naruszać godność zawodu lekarza dentysty.
Samorząd lekarski w Polsce zgadza się z opinią wyrażoną przez Trybunał Sprawiedliwości. Dr n. med. Grzegorz Mazur, prezes OIL w Łodzi, w rozmowie z podyplomie.pl zaznacza, że w przypadku zawodu lekarza należy szczególnie dbać o rzetelny przekaz informacji skierowany do pacjenta.
– Jeżeli chcielibyśmy jako lekarze ścigać się na najbardziej zachęcające hasła, wywołałoby to tylko chaos. W Polsce granice między informacją a reklamą są ściśle określone uchwałą Naczelnej Rady Lekarskiej (precyzuje ona nawet dopuszczalny rozmiar szyldu gabinetu). Dotyczy to również przekazu w mediach tradycyjnych i elektronicznych. Każdy lekarz wie, gdzie przebiega granica między reklamą a przekazaniem informacji. Miarą rzetelności, doświadczenia czy dokładności lekarza są wyniki jego pracy, a nie sposób przedstawiania ich w formie reklamy. Zawód lekarza wymaga zaufania, które zdobywa się latami w oparciu o wyniki jego pracy. Nie może być tak, że ładniejszy szyld czy bardziej zachęcające słowa promujące jakieś usługi będą decydować o wyborze lekarza. Często odmawiamy udziału w plebiscytach prowadzonych przez media społecznościowe i wydawnictwa wyłaniające najlepszego lekarza, dentysty itd. Uważamy, że to może być formą nieuprawnionej reklamy – komentuje Grzegorz Mazur.