Szpitale nie radzą sobie bez opt-out

Rosnąca w szybkim tempie liczba lekarzy wypowiadających opt-out dezorganizuje pracę szpitali w całym kraju.

Jak podało Ministerstwo Zdrowia, dotychczas klauzulę opt-out wypowiedziało 3,8 tys. lekarzy (w tym 2087 rezydentów). Pod koniec grudnia łączna liczba lekarzy, którzy zrezygnowali z dodatkowego świadczenia pracy, wynosiła ponad 2,3 tys. lekarzy. Inne dane ma Porozumienie Rezydentów OZZL. Rezydenci podają, że już ponad 5 tys. lekarzy nie wyraziło zgody na klauzulę opt-out, co stwarza duże problemy w obsadach kadrowych w wielu szpitalach, a w niektórych dochodzi do zamknięcia oddziałów. Najliczniej wypowiadają klauzulę pediatrzy i psychiatrzy. Jak zauważają przedstawiciele RP OZZL, zapewne dlatego że ich pacjenci należą do szczególnej grupy osób, a warunki leczenia są złe.

Jednym z ostatnich przykładów jest szpital w Choroszczu, gdzie ponad 80 proc. specjalistów psychiatrów złożyło wypowiedzenia. W sobotę na dyżurze był jeden lekarz na trzy odcinki dyżurowe, czyli na prawie 800 pacjentów. Z kolei szpital w Chełmie zamyka oddział pediatrii po tym, jak dwie lekarki wypowiedziały pracę 300 godzin w miesiącu.
Jeszcze jeden przykład to Międzyleski Szpital Specjalistyczny w Warszawie, który ma jeden z dwóch największych oddziałów urologicznych w województwie mazowieckim.
– Gdy lekarze pracują zgodnie z prawem pracy, grafik jest nie do ułożenia – alarmują rezydenci.
Dramatyczna sytuacja z obsadą kadrową jest też w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym na Oddziale Klinicznym Anestezjologii i Intensywnej Terapii, gdzie na 12 rezydentów 100 proc. lekarzy wypowiedziało w styczniu opt-out (czyli będą pracować 48 godzin w tygodniu). Będzie to skutkować tym, że od marca grafik dyżurowy będzie niemożliwy do ułożenia.

INK