Szkoła nie ma prawa pytać o szczepienia?

Ochrona danych osobowych utrudnia walkę z odrą.

Czy w sytuacji, gdy uczeń zachoruje na odrę szkoła ma obowiązek wspierać lekarzy i sanepid w walce z rozprzestrzenianiem się choroby? Mimo zapisów ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych nie jest to oczywistością. Wręcz przeciwnie.
Pokazuje to opisany w „Dzienniku Gazecie Prawnej” przykład jednej z podwarszawskich szkół podstawowych. Kiedy jeden z uczniów zachorował, poproszono rodziców pozostałych dzieci o złożenie oświadczeń na temat przebytych chorób i szczepień. I tu zaczęły się problemy. Po interwencji rodziców, którzy powoływali się na unijne rozporządzenie RODO, sprawę wyjaśnia Kuratorium Oświaty w Krakowie.
Według kuratorium to inspektor sanitarny odpowiada za podejmowanie dalszych działań. Nie ma podstaw prawnych, aby dyrektor szkoły prosił rodziców o składanie oświadczeń. Podobnie uważa Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy. – Kwestie dotyczące ochrony zdrowia nie leżą w kompetencji dyrektora – stwierdza przedstawicielka tego kuratorium.
Oznacza to, że w sytuacji gdy wskazany jest pośpiech, a na zaszczepienie są 72 godziny, nie można skorzystać z pomocy szkoły i narzędzia komunikacji takiego jak Librus.

Poproszona przez podyplomie.pl o komentarz Joanna Narożniak, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie, wyjaśniła: - W zależności  od rodzaju choroby i jej zakaźności dla otoczenia podatnego na zakażenie, postępowanie przeciwepidemiczne Państwowej Inspekcji Sanitarnej może wymagać współdziałania innych podmiotów, np.: dyrektorów szkoły czy przedszkoli. Sposób działania dyrektorów placówek oświatowych pozostaje w ich gestii. Przy chorobach wysoce zakaźnych bardzo ważną determinantą działań państwowej inspekcji sanitarnej jest czas podjętych działań mających na celu ograniczenie szerzenia się zachorowań wtórnych.

ID