Gdzie w warszawskim szpitalu znaleziono pluskwy domowe
Po inwazji pasożytów pracownicy domagają się porządnej dezynsekcji
Warszawskie szpitale zmagają się z plagą pluskiew. Pracownicy Szpitala im. Orłowskiego przy ul. Czerniakowskiej przez kilka dni robili zdjęcia pasożytom znalezionym a to na pościeli, a to na szafce chorego. Zdjęcia wysłali do „Gazety Wyborczej”, która opisała sprawę.
Podobno w niektórych miejscach stawonogów jest tyle, że aż chrzęszczą pod butami.
Żywe osobniki trafiły także na biurko dyrekcji szpitala z żądaniem skutecznego rozwiązania problemu. Z wypowiedzi anonimowego pracownika wynika, że lekarze oraz inne osoby obawiają się, że w końcu zawloką insekty do swoich domów. Poza tym pluskwy mogą przenosić bakterie, m.in. gronkowca.
Problem zaczął się w chwili przyjęcia na oddział chirurgii pewnej zaniedbanej higienicznie pacjentki. Chorej już nie ma, rzeczy po niej spalono, ale pamiątki w postaci pluskiew – zostały. Nie pomogły parowanie sali ani dezynsekcja. Pluskwy co chwila objawiają się w nowych miejscach.
Pracownicy uważają, że jedynym rozwiązaniem jest zamknięcie oddziału nawet na kilka tygodni i kompleksowa dezynsekcja. Dyrekcja jest innego zdania. Zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą i wystarczą regularnie powtarzane zabiegi wyparowywania oraz dezynsekcji pomieszczeń.
Jak sprawdziliśmy, właściciele firm dezynsekcyjnych na swoich stronach internetowych informują o prawdziwej inwazji pluskwy domowej. Właściciel jednej z nich przyznaje zresztą w gazecie, że ostatnio otrzymuje wiele zleceń właśnie ze szpitali i domów opieki społecznej, choć zdarza się, że problem zgłaszają luksusowe pensjonaty.
Wydawało się, że ogólny stan sanitarny w polskich szpitalach bardzo się poprawił w ostatnich latach, między innymi dzięki Zespołom ds. Zwalczania Zakażeń Szpitalnych. Jednak przede wszystkim to pieniądze unijne sprawiły, że w szpitalach pojawiły się łatwo zmywalne wykładziny i lampy owadobójcze. Wyśrubowano też wymogi dotyczące żywności, wprowadzono dobre praktyki, HACAP i ISO.
Mimo to, choć gryzonie i prusaki są pod kontrolą, znów w szpitalach na potęgę lęgną się pluskwy. Są trudne do wytępienia, walka z nimi to droga przez mękę: wymaga cierpliwości i konsekwencji. Dzięki nim branża DDD (dezynfekcja, dezynsekcja i deratyzacja) kwitnie i reklamuje się: rozprawimy się z każdą pluskwą.