Kogo ominie dodatek 100 procent do wynagrodzenia?

Samorząd lekarski upomina się o pominiętych

Od niedzieli każda osoba z personelu medycznego walcząca z COVID-19, wraz z ratownikami medycznymi oraz diagnostami laboratoriów, otrzyma o 100 proc. większe wynagrodzenie w formie świadczenia dodatkowego. Jak wyjaśnił minister zdrowia Adam Niedzielski, takie polecenie wydał prezesowi NFZ.
Od 1 listopada dodatek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia przysługuje osobom:
– wykonującym zawód medyczny na SOR-ach lub izbach przyjęć, w zespołach ratownictwa medycznego, w tym lotniczych zespołach ratownictwa
– wykonującym czynności diagnostyki laboratoryjnej w laboratoriach przy szpitalach I, II i III poziomu zabezpieczenia, z którymi NFZ podpisał umowę na wykonywanie testów w kierunku SARS-CoV-2.
Wysokość świadczenia dodatkowego ma być równa nie – jak dotychczas – 50 proc., lecz 100 proc. wynagrodzenia lub wynagrodzenia wynikającego z umowy cywilnoprawnej danej osoby. Podwyższeniu ulega także maksymalna kwota świadczenia dodatkowego z 10 000 zł do 15 000 zł.
Prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, w wydanym dziś oświadczeniu zauważa, że to rozwiązanie nadal nie obejmie wszystkich lekarzy, a przede wszystkim tych, którzy zapewniają opiekę pacjentom niecovidowym.
Prof. Matyja przypomina, że w następstwie przesunięć pracowników do walki z epidemią oddziały szpitalne dla pacjentów niecovidowych pracują w ograniczonej obsadzie, przez co jest to również praca w szczególnie trudnych warunkach. Ponadto ta sytuacja powoduje utrudnienie dostępności do świadczeń i w przyszłości może się przyczynić do zwiększenia śmiertelności w wyniku nieleczenia lub zaprzestania leczenia chorób niezwiązanych z epidemią koronawirusa. – Nadal znaczna część pracowników medycznych, przeciążonych pracą z powodu epidemii, a zwłaszcza zaangażowanych w leczenie pacjentów niecovidowych, nie będzie uprawniona do podwyższonego wynagrodzenia. Lekarze ci są tak samo narażeni na zachorowanie. Co więcej, lekarze tacy nie są zwolnieni z obciążeń biurokratycznych, pomimo że pracują w znacznie okrojonej obsadzie. Z powyższych względów im również powinno przysługiwać dodatkowe wynagrodzenie – postuluje prezes NRL.
Ponadto w jego ocenie rozwiązanie ogłoszone przez ministra zdrowia nie daje żadnej istotnej pomocy lekarzom pracującym w szpitalach uniwersyteckich, w których są oni zatrudnieni na cześć etatu. – Pracownicy ci dostaną dodatkowe wynagrodzenie obliczone jedynie od tej części etatu, w ramach której zatrudnieni są w szpitalu. Dodatek do wynagrodzenia dla tych pracowników powinien być odnoszony do wynagrodzenia za pełny etat – ocenia prof. Matyja.

id