Prokuratura o groźbach wobec znanych lekarzy

Antyszczepionkowy hejt wciąż bagatelizowany

Prof. Andrzej Matyja i prof. Krzysztof Simon przyznali, że otrzymują pogróżki od antyszczepionkowców.
- Właśnie dostałem, oprócz świątecznych serdeczności, pierników i kwiatów od pacjentów "serdeczne życzenia śmierci za propagowanie szczepień ochronnych przeciw COVID-19". Oraz groźby zabicia mnie i wysadzenia klinki. Nieźle jak na jeden dzień. A wszystko dlatego, że działamy i optujemy za ratowaniem życia ludzkiego – powiedział cytowany przez medonet.pl prof. Simon.
W anonimowych wiadomościach pojawiają się oskarżenia o „branie pieniędzy" od koncernów farmaceutycznych oraz ataki polityczne.
Jak dodaje prof. Simon, niektórych autorów udało mu się zidentyfikować. Okazuje się, że są to osoby znane w swoim otoczeniu z permanentnej frustracji i kwestionowania prawie wszystkiego. Nie mogą one zaistnieć wiedzą, pracą czy dorobkiem naukowym.
- Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tego rodzaju szkodliwymi, antyszczepionkowymi działaniami ze szkodą dla Polski i Polaków nie interesują się służby specjalne – dodaje prof. Simon.
Także prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja od dawna otrzymuje pogróżki. - Kiedy mówi się prawdę, to te ruchy antyszepionkowe natychmiast uruchamiają "małe rączki" i piszą o nas bardzo złe słowa - powiedział w rozmowie z wp.pl prof. Matyja.
Na jednym z  portali pojawił się wpis z inwektywami typu „zabójca” i "współczesny doktor Mengele". Prof. Matyja zawiadomił o tym organa ścigania, lecz spotkał się z odmową. Przyznał, że wielokrotnie zwracał się do prokuratury o ściganie takich osób, w rezultacie ma już segregator zapełniony odmowami wszczęcia postępowania. Dlatego zwątpił już w skuteczność działania służb.

id