Niezaszczepiony zapłaci za leczenie w razie zachorowania na COVID-19?

Postulat nie całkiem nierealny

Były już pomysły walki z paleniem czy otyłością poprzez podwyższenie składki zdrowotnej dla takich osób. Teraz pojawił się nowy – aby osoby, które nie chcą się zaszczepić, w przypadku zachorowania na COVID-19 płaciły z własnej kieszeni za swoje leczenie. Ma to skłonić większą grupę społeczeństwa do zaszczepienia się i sprawić, że szybciej uzyskamy tzw. odporność zbiorową. 

Propozycję przedstawiła prof. Anna Piekarska, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, która jest członkiem Rady Medycznej przy premierze. W TVN24 powiedziała, że gdy udostępnimy wszystkim szczepienia, powinno się wprowadzić odpłatność za leczenie COVID-19 dla osób unikających szczepień. Ideę chce przedstawić premierowi Mateuszowi Morawieckiemu podczas posiedzenia Rady Medycznej.

Nie wszyscy popierają pomysł. Wirusolog prof. Włodzimierz Gut zapytany przez „Rzeczpospolitą” o opinię w tej sprawie zwrócił uwagę, że wprowadzenie odpłatności za leczenie dla tych osób spowoduje, że nie zgłoszą się do lekarzy z objawami. Będą rozsiewały wirusa, nastąpią zgony. Skutki epidemiczne takiego stanu dotkną całe społeczeństwo.

Czy pomysł wprowadzenia odpłatności za leczenie w przypadku braku szczepień nie ma żadnych szans na wdrożenie? Niekoniecznie. Wzmocnienia negatywne w polityce zdrowotnej nie są nowością. Wykorzystywane są już do walki z paleniem czy otyłością.

W Polsce wykorzystuje się instrumenty takie jak akcyza nałożona na papierosy i alkohol, a także podatek cukrowy funkcjonujący również w wielu innych krajach. 

Wprowadzanie systemu kar i nagród dla promowania zachować prozdrowotnych budzi jednak kontrowersje. Przeciwnicy podnoszą argument, że wyciąganie konsekwencji wobec tych, którzy i tak są ofiarami, jest nieetyczne. Zwracają uwagę na konieczność edukacji zdrowotnej społeczeństwa.