BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Nie wszyscy lekarze rodzinni są wyposażeni w testy na COVID-19
Lekarze alarmują, że zaszczepieni pacjenci unikają testowania
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował na antenie Programu 1 Polskiego Radia, że oficjalne liczby dotyczące zakażeń nie tylko rosną lawinowo, ale są zaniżone, bo Polacy testują się niechętnie.
Liczba zainfekowanych rośnie bardzo szybko. W piątek odnotowano około 2700 zakażeń, w sobotę 3200, we wtorek prawie 4000, w czwartek – 5600.
Waldemar Kraska poinformował, że z sygnałów od lekarzy rodzinnych wynika, że Polacy nie chcą się testować. – Ubolewam nad tym, że często osoby, które mają kaszel, gorączkę, czyli objawy przeziębieniowe lub grypowe, nie chcą poddać się testom na COVID-19 – mówił wiceminister.
Dodał, że obecnie stan hospitalizowanych pacjentów jest gorszy, niż to było w czasie poprzedniej fali.
Według Kraski mimo ewidentnej choroby ludzie nie wykonują testów, bo chcą uniknąć kwarantanny dla siebie i domowników. Niektórzy wykonują szybki test kupiony w sklepie czy internecie, a informację o ewentualnym pozytywnym wyniku zostawiają do własnej wiadomości.
Tymczasem, jak tłumaczy wiceminister, punktów testowania jest dużo, a szybki test antygenowy można zrobić także u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Wynik takiego testu jest dostępny już po 15 minutach.
Lekarze rodzinni potwierdzają te słowa, ale dodają ważne spostrzeżenia. Jak zaznacza Monika Kowalska, rzecznik prasowy Porozumienia Zielonogórskiego w rozmowie z podyplomie.pl, nie wszystkie gabinety POZ są wyposażone w szybkie testy. – Te, które nie mają testów na miejscu, kierują pacjentów do punktów testowania. Ponadto obecnie istnieje możliwość uzyskania przez pacjenta skierowania przez formularz online lub infolinię, z pominięciem lekarza rodzinnego. Niestety część pacjentów nie jest zainteresowana poddaniem się testowi – mówi Monika Kowalska.
Efekt? Ze średnią dzienną z minionego tygodnia wynoszącą około 1 test na tysiąc mieszkańców jesteśmy na samym końcu w Europie.
Specjaliści od początku czwartej fali zwracali uwagę na problem zbyt małej liczby wykrywanych zakażeń w stosunku do liczby hospitalizacji. Według dr. Pawła Grzesiowskiego, eksperta Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19, liczby zaniżone są pięciokrotnie.
Należy przypuszczać, że mała liczba wykonywanych testów wynika z błędnego przekonania osób zaszczepionych przeciwko COVID-19, że nie muszą robić testów. Ponadto wiedzą, że jako osoby zaszczepione, nawet jeśli ulegną zakażeniu, przejdą chorobę łagodnie.