Czy dyrektorowi szpitala w Tarnowie uda się zaszczepić 100 proc. personelu?

Pracownicy szpitala im. Szczeklika w Tarnowie otrzymali przed świętami list od szefa. Nie były to jednak życzenia świąteczno-noworoczne. Marcin Kuta, dyrektor szpitala, oprócz podziękowań za ofiarną pracę, miał do przekazania nowe zasady dla pracowników, którzy nie szczepią się przeciw COVID-19.
Zdumieni pracownicy przeczytali, że osoby z personelu, które do 10 stycznia nie przyjmą choćby jednej dawki szczepionki, nie otrzymają premii rocznej. Ci, którzy do 30 stycznia nie przyjmą trzeciej dawki, otrzymają najwyżej połowę nagrody. O jakiejkolwiek podwyżce mogą zapomnieć.
To nie wszystko. Personel niezaszczepiony na urlop pójdzie tylko wiosną i jesienią, czyli w czasie, kiedy spodziewana jest zwiększona liczba zachorowań na COVID-19. Na terenie szpitala będą musieli się poruszać wyłącznie w maseczkach chirurgicznych. Wobec łamiących te zasady będą stosowane "sankcje wynikające z kodeksu pracy".
Jak wyjaśnił dyrektor, szpital to nie jest zwyczajny zakład pracy, ale miejsce, gdzie ludzie szukają pomocy i mają prawo oczekiwać, że personel nie stanowi zagrożenia. Dlatego pracownicy powinni zachowywać się odpowiedzialnie i postępować zgodnie z wiedzą medyczną.
Kilka dni po świętach dyrektor poinformował, że list przyniósł rezultat.
W tarnowskim szpitalu pracuje ponad 920 osób. Wcześniej niezaszczepionych było około 160 osób. W ostatnich dniach zaszczepiło się około 50 z nich. Tym samym odsetek zaszczepionych wzrósł z 80 proc. do ponad 90 proc.
Od początku sprawa dotyczyła lekarzy w bardzo nikłym stopniu - na 140 lekarzy zatrudnionych w lecznicy, tylko dwóch było niezaszczepionych. Gorzej sytuacja wyglądała wśród pozostałego personelu.
Jednak mimo dużego poruszenia, jakie wywołała akcja dyrekcji wśród niezaszczepionych osób, żaden z pracowników nie zgłosił oficjalnej skargi.
Szef szpitala przyznaje, że jego ambicją jest doprowadzenie do pełnego zaszczepienia przeciwko COVID-19 całego personelu.