Medycy o stanie zdrowia uchodźców na granicy
Do szpitala trafiają kobiety w ciąży, odwodnione dzieci, starsi z zaostrzonymi chorobami przewlekłymi
Wojewódzki Szpital w Przemyślu jest lecznicą położoną najbliżej granicy z Ukrainą. To tu trafia najwięcej uchodźców, którzy potrzebują pilnej pomocy medycznej. W Wojewódzkim Szpitalu im. św. Ojca Pio w Przemyślu przebywa 20 uchodźców z Ukrainy. – 73-latek uciekający przed rosyjską agresją przeszedł operację ratującą życie – poinformował rzecznik placówki Paweł Bugira.
– Przywieziony do naszego szpitala mężczyzna był w poważnym stanie. Spowodowały to między innymi zaawansowana miażdżyca oraz trudy wielodniowej podróży – powiedział rzecznik PAP, dodając, że „pacjent został poddany operacji, która uratowała mu życie”.
Od 24 lutego do szpitala zgłosiło się ponad 50 uchodźców, 20 z nich jest hospitalizowanych. Najczęstsze problemy zdrowotne, na które się skarżą, są związane z wyczerpaniem, odwodnieniem, niskim stężeniem cukru i podwyższonym ciśnieniem.
Odkąd 24 lutego rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę, 377 tysięcy osób przekroczyło granicę polsko-ukraińską. Wśród poszukujących schronienia znajdują się głównie kobiety i dzieci. W sobotę i niedzielę trzy kobiety w przemyskim szpitalu urodziły dzieci. Kilka innych trafiło na oddział ginekologii.
W Wojewódzkim Szpitalu przebywa także kilkoro dzieci, które trafiły tam z powodu wyczerpania organizmu. Są w wieku od kilku tygodni do sześciu lat. Przyczyną ich kłopotów jest najczęściej wyczerpanie organizmu, w tym odwodnienie i biegunki
Pomocy bezpośrednio przy granicy udzielają ratownicy z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu. Do ratowników najczęściej zgłaszają się osoby z urazami kończyn dolnych. To efekt skakania przez płoty i siatki. Są odparzenia stóp będące efektem długiego marszu w niewłaściwym obuwiu.
– Pomagamy osobom odwodnionym, niedożywionym. Zdarzają się uchodźcy z załamaniem nerwowym po stracie bliskiej osoby na Ukrainie. Inni z kolei mają problemy kardiologiczne, a starsze osoby źle się czują, bo np. od dłuższego czasu nie przyjmowały swoich leków – powiedział Marek Janowski, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu, cytowany przez portal przemysl.naszemiasto.pl.