Dyrektorzy liczą, że akredytacja zapewni polskim szpitalom międzynarodową rozpoznawalność
Uda się zbudować markę na miarę szpitali niemieckich, duńskich czy też tureckich?
Akredytacja podmiotów leczniczych nie powinna być prowadzona przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Ostrożne otwarcie się na akredytację międzynarodową zwiększyłoby poziom jakości i bezpieczeństwa opieki nad pacjentami w Polsce – oceniają dyrektorzy szpitali.
Po tym jak Sejm odrzucił ustawę o jakości w ochronie zdrowia, Polska Federacja Szpitali nie kryje zadowolenia. Szczególnie z tego, że wraz z ustawą przepadł zapis o przekazaniu prowadzenia akredytacji szpitali z Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia (CMJ) do płatnika, czyli NFZ.
− Nasza organizacja była za utrzymaniem CMJ jako organu odpowiedzialnego za proces akredytacji, ale postulowaliśmy także zmianę koncepcji i składu rady do spraw akredytacji, by uwzględniać kluczowych uczestników systemu – oświadczyła Federacja.
Organizacja pozytywnie ocenia najnowsze zapowiedzi ministra zdrowia o pozostawieniu akredytacji przy CMJ. − Jesteśmy przekonani, że ostrożne otwarcie się na akredytację międzynarodową zwiększyłoby poziom jakości i bezpieczeństwa opieki nad pacjentami w Polsce. W opinii PFSz akredytacja podmiotów leczniczych nie powinna być prowadzona przez płatnika, a proces ten powinien mieć autonomię i być poddany nadzorowi społecznemu.
Zarządzający szpitalami proponują utworzenie krajowej rady ds. akredytacji podmiotów leczniczych. W jej skład weszliby przedstawiciele kluczowych uczestników polskiego systemu ochrony zdrowia, a nie głównie urzędnicy. Do zadań rady powinno należeć nie tylko nadzorowanie działań Centrum Monitorowania Jakości i stanie na straży jego merytorycznej autonomii, ale także wydawanie autoryzacji międzynarodowym podmiotom akredytacyjnym do prowadzenia działalności w naszym kraju. Rada może być także najlepszym forum promowania jakości w ochronie zdrowia.
Co dawałoby podmiotom leczniczym uzyskanie krajowej lub międzynarodowej akredytacji? Polska Federacja Szpitali proponuje, aby szpitale były za to odpowiednio premiowane. To motywowałoby je do tego, by stale poszukiwać najlepszych praktyk krajowych i międzynarodowych, czerpać z nich i wciąż podnosić jakość opieki nad pacjentami. − Przy okazji akredytacja międzynarodowa wpłynie na rozpoznawalność polskich szpitali za granicą, gdyż do tej pory nie udało nam się zbudować polskiej marki szpitalnej na miarę naszych możliwości, jak ma to miejsce np. w przypadku marek szpitali niemieckich, duńskich czy też tureckich – tych ostatnich szczególnie w kontekście turystyki medycznej – stwierdza Polska Federacja Szpitali.
Jednocześnie organizacja deklaruje chęć udziału w tworzeniu efektywnych rozwiązań w systemie ochrony zdrowia – ponad wszelkimi podziałami.