Procedura in vitro wkrótce bedzie refundowana?

Posłowie wyjątkowo zgodni podczas czytania projektu

Sejm zajął się 22 listopada projektem refundacji z budżetu państwa procedury pozaustrojowego zapłodnienia metodą in vitro. Obywatelski projekt „Tak dla in vitro” to pierwszy projekt dyskutowany w tej kadencji. Złożono go wprawdzie w poprzedniej kadencji Sejmu, ale projekty obywatelskie nie podlegają dyskontynuacji. Rocznie program ma kosztować co najmniej 500 mln zł.
Wybór tematu obrad nie był przypadkowy. To właśnie PiS, wkrótce po objęciu władzy w 2015 r., doprowadził do zakończenia Narodowego Program Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego. Program działał w latach 2013–2016. Dzięki niemu pary, które spełniały określone wymogi, mogły liczyć na dostęp do bezpłatnej procedury finansowanej przez resort zdrowia.
Podczas dzisiejszego pierwszego czytania posłowie tworzący demokratyczną koalicję nie omieszkali tego przypomnieć. Kwestia refundacji in vitro znalazła się w umowie koalicyjnej i dziś faktycznie jej przedstawiciele prezentowali jasne, zgodne stanowisko, podkreślając, że projekt przywraca "sprawiedliwość społeczną".
Ich wzburzenie wywołała wypowiedź posła PiS Dariusza Mateckiego, który mówił o "zabijaniu embrionów". Nieoczekiwanie jednak większość posłów PiS zachowała w krytyce projektu powściągliwość. Niektórzy pytani przez dziennikarzy przyznawali nawet, że poprą projekt. Posłanka PiS Józefa Szczurek-Żelazko rekomendowała w imieniu klubu dalsze prace nad ustawą, a prezydencki minister Marcin Mastalerek stwierdził, że Andrzej Duda nie będzie blokował ustawy.
Na potwierdzenie tego zabierająca głos w imieniu rządu minister zdrowia Katarzyna Sójka stwierdziła, że projekt ustawy o refundacji in vitro jest ogólnikowy i wymaga tego, by nad nim popracować. Przyznała jednak, że procedura in vitro daje szansę parom, które mierzą się z problemem braku dzieci. Przypomniała, że w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki zaproponował wprowadzenie bonu prokreacyjnego (mowa o kwocie do 20 tys. PLN). Wskazała, że procedowany projekt "w pewnym sensie zbiega się z tą propozycją".
Jedynie posłowie Konfederacji zajęli stanowisko zdecydowanie przeciwne, używając w odniesieniu do niego określeń w rodzaju „selekcja zarodków”.

id