Rekreacja dla bogaczy czy ulga w cierpieniu? Resort bada preskrypcje medycznej marihuany
Wiceminister o zwiększonym popycie na wyrób
Wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny w Programie Pierwszym Polskiego Radia odniósł się do informacji o "lawinowym" wzroście liczby wystawianych recept na medyczną marihuanę. Minister Izabela Leszczyna kilka dni temu zapowiedziała kontrolę tych recept.
Liczba recept na medyczną marihuanę rośnie z roku na rok. W 2019 roku wydano 3 tysiące recept na marihuanę, natomiast w 2023 roku - 277 tysięcy.
Znaczna część recept nie została zrealizowana z powodu braku środka w aptekach.
Zapotrzebowanie rośnie mimo wysokich cen surowca oraz braku refundacji. Miesięczna cena terapii osoby cierpiącej na przewlekły, neuropatyczny ból wynosi ok. 2 tys. złotych.
Konieczny potwierdził, że skala wystawianych recept jest dużo większa, niż zakładano. Poinformował, że badane są dwie kwestie. Po pierwsze - Ministerstwo Zdrowia chce wiedzieć, czy recepty nie służą nabywaniu marihuany w celach rekreacyjnych.
Po drugie – sprawdzane jest faktyczne zapotrzebowanie. Wiceminister przyznał, że resort mógł nie doszacować, jak wielu chorych będzie korzystać z leczniczych konopi.
Wiceminister ocenił, że medyczna marihuana stosowana w sposób prawidłowy jest lekiem, który przyniósł ulgę wielu cierpiącym osobom. - Być może trzeba było założyć większą ilość sprowadzania tego surowca. Te analizy idą również w tym kierunku. Jest prawdopodobieństwo, że te normy zostaną zwiększone. Ale czy o tyle, na ile w tej chwili ta sprzedaż jest rozwinięta, pewnie nie aż tak - powiedział Konieczny.
Należy dodać, że rosnące zainteresowanie medyczną marihuaną interpretowane jest przez niektórych jako sposób obejście prawa i w praktyce sposób na uzyskanie legalnej marihuany przez osoby, które finansowo mogą sobie na to pozwolić.
Kilka dni temu minister Izabela Leszczyna zapowiedziała, że poruszy tę kwestię w rozmowie z prezesem NFZ-u i poprosi o kontrole preskrypcji.