Obowiązek raportowania wagi i wzrostu budzi kontrowersje
Lekarze rodzinni przeciwni nowym wymogom NFZ
Od 1 marca lekarze rodzinni mają obowiązek raportowania do Narodowego Funduszu Zdrowia informacji o wadze, wzroście oraz używaniu wyrobów tytoniowych przez pacjentów. Bez tych danych porada uznawana będzie za niekompletną, a rozliczenie świadczenia stanie się niemożliwe. Decyzja NFZ wywołuje jednak sprzeciw zarówno lekarzy, jak i pacjentów.
Zdaniem Tomasza Zielińskiego, wiceprezesa Federacji Porozumienie Zielonogórskie, nie można przedkładać mierzenia i ważenia każdego pacjenta ponad główny problem, z jakim się zgłasza. Szczególnie w sytuacji, gdy Ministerstwo Zdrowia oraz Fundusz nie wykorzystują w praktyce tych danych. – Trzeba się zastanowić, jakie informacje są rzeczywiście potrzebne NFZ i kiedy powinny być zbierane – dodaje.
Lekarze rodzinni podkreślają, że ich zadaniem jest leczenie pacjentów, a nie zbieranie danych statystycznych bez wyraźnego celu. Zwracają uwagę, że obecnie waga i wzrost są mierzone, gdy jest to konieczne, np. w przypadku otyłości, zaburzeń wzrostu, cukrzycy, a także podczas bilansów zdrowotnych czy programów profilaktycznych dotyczących chorób układu krążenia oraz profilaktyki 40PLUS. NFZ posiada te dane, jednak brak informacji o ich faktycznym wykorzystaniu.
– Przychodzi pacjent z 39-stopniową gorączką, a my zamiast skupić się na diagnozie i leczeniu, musimy go ważyć, mierzyć i pytać, czy oraz jakie pali papierosy. To absurd – mówi Marek Twardowski, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego i były wiceminister zdrowia. – Gdyby istniał konkretny program profilaktyczny, np. dotyczący otyłości, bylibyśmy gotowi na zbieranie takich danych. Ale obecnie nie ma żadnej strategii, a lekarze i pacjenci tracą czas na biurokrację.
Zdaniem lekarzy przymus zbierania jeszcze większej ilości informacji nie rozwiązuje żadnego problemu, a jedynie obciąża ich dodatkowymi obowiązkami, jednocześnie utrudniając pacjentom dostęp do świadczeń.
Wątpliwości budzi także kwestia poufności danych wrażliwych. Wielu pacjentów nie chce, aby informacje dotyczące ich masy ciała czy nałogów były raportowane do NFZ.
– Jako pacjent stanowczo protestuję – mówi Marek Twardowski. – Wiele osób w sprawach zdrowia ma zaufanie jedynie do swojego lekarza rodzinnego. Nie życzą sobie, aby jakikolwiek urzędnik NFZ czy Ministerstwa Zdrowia posiadał wiedzę o ich wadze czy nałogach. To ich prywatna sprawa – dodaje.
Lekarze zwracają uwagę, że NFZ nie precyzuje, co stanie się, jeśli pacjent odmówi podania danych. Czy porada zostanie zaakceptowana? A jeśli nie, to czy lekarze powinni w takiej sytuacji odmówić przyjęcia pacjenta?
Zarząd Porozumienia Zielonogórskiego zapowiada dalsze działania na rzecz ograniczenia narzucanej przez NFZ biurokracji. Organizacja zgłosiła sprawę do zespołu inicjatywy Rafała Brzoski SprawdzaMY, który ma przygotować pakiet rozwiązań dotyczących deregulacji korzystnych dla przedsiębiorców i obywateli.