Lekarze przeciw uproszczonemu trybowi
Samorząd lekarski apeluje o wycofanie zmian w dostępie do zawodu
Naczelna Rada Lekarska ostro sprzeciwia się planowanym przez rząd zmianom w zasadach przyznawania prawa wykonywania zawodu lekarza i lekarza dentysty. W wydanym stanowisku samorząd lekarski wzywa do natychmiastowego uchylenia tzw. uproszczonych trybów, które umożliwiają obywatelom Ukrainy i osobom spoza Unii Europejskiej uzyskanie uprawnień do pracy w polskim systemie ochrony zdrowia.
Zdaniem lekarzy dalsze utrzymywanie takich rozwiązań stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa pacjentów, a sposób procedowania projektu ustawy budzi poważne wątpliwości.
Bez konsultacji
Jak podkreśla NRL, projekt zmian nie był w ogóle konsultowany z samorządem lekarskim, mimo że bezpośrednio ingeruje w ustawę o zawodach lekarza i lekarza dentysty. „Pominięcie NRL w konsultacjach to poważne uchybienie wobec standardów legislacyjnych” – komentuje Prezydium Rady.
Zgodnie z regulaminem pracy Rady Ministrów, projekty ustaw powinny być konsultowane z podmiotami, których opinia jest kluczowa z uwagi na treść przepisów. Tymczasem lekarze zostali całkowicie pominięci.
Uproszczone tryby to fikcyjna weryfikacja
Sprzeciw lekarzy dotyczy głównie dalszego funkcjonowania dwóch uproszczonych ścieżek, w ramach których możliwe jest uzyskanie prawa wykonywania zawodu w Polsce. Samorząd lekarski domaga się ich całkowitego uchylenia, wskazując, że „uszczelnianie” tych trybów – jak zakłada projekt – to działanie pozorne.
„Uproszczone zasady dostępu nie zapewniają rzetelnej weryfikacji kwalifikacji osób, które ubiegają się w Polsce o uprawnienia zawodowe. Nie są one zgodne z minimalnymi wymogami unijnymi ani nie umożliwiają odpowiedniego nadzoru nad osobami dopuszczonymi do wykonywania zawodu” – podkreśla NRL.
W swoim stanowisku lekarze przypominają, że w przypadku tzw. warunkowego prawa wykonywania zawodu nie jest nawet wymagane zalegalizowanie dyplomu przez polskiego konsula ani przedstawienie apostille.
Poza nadzorem etycznym
NRL alarmuje, że obecne przepisy stworzyły „niebezpieczny precedens” – część osób wykonujących zawód lekarza może działać całkowicie poza samorządem lekarskim, co oznacza brak obowiązku przestrzegania Kodeksu Etyki Lekarskiej i brak odpowiedzialności zawodowej przed sądem lekarskim.
„Udzielanie świadczeń przez osoby zwolnione z odpowiedzialności etycznej jest nie do zaakceptowania” – czytamy w oświadczeniu. „To ogromne zagrożenie dla pacjentów”.
Zbyt dużo chaosu
Projekt ustawy nakłada też dodatkowe obowiązki informacyjne na okręgowe rady lekarskie – m.in. raportowanie do Ministerstwa Zdrowia o decyzjach dotyczących prawa wykonywania zawodu. Lekarze wskazują, że nie są stroną wprowadzonych uproszczonych trybów i nie powinni ponosić odpowiedzialności za ich funkcjonowanie.
„Tryb ten został stworzony wbrew woli samorządu lekarskiego, stąd oczekiwanie kolejnych działań po stronie organów samorządu lekarskiego nie znajduje uzasadnienia” – komentuje Prezydium.
Groźne precedensy prawne
NRL wytyka także liczne błędy w projektowanych przepisach – od nieprecyzyjnego określenia właściwych organów (np. pomieszanie „izby” z „radą” lekarską), po niejasne zasady liczenia terminów. Zdaniem samorządu mogą one prowadzić do sytuacji, w której ta sama osoba będzie wielokrotnie składała wnioski w różnych miejscach – w tym samym czasie.
Krytyce poddano też propozycję, by czas obowiązywania prawa wykonywania zawodu liczony był dopiero od momentu jego przyznania przez radę lekarską, a nie od decyzji ministra zdrowia. Zdaniem lekarzy pozwala to obejść ograniczenia czasowe i de facto przedłużyć możliwość wykonywania zawodu nawet do 10 lat – bez odpowiedniej weryfikacji.
Obejście prawa
Szczególny sprzeciw budzi też przepis przejściowy, który de facto reaktywuje możliwość ubiegania się o warunkowe prawo wykonywania zawodu lekarza przez obywateli Ukrainy, mimo że obowiązywało ono do października 2024 r.
„To próba obejścia prawa poprzez przesunięcie terminu. Wyrażany zdecydowany sprzeciw” – stwierdza NRL.
Samorząd lekarski zaznacza, że jego stanowisko nie jest wyrazem niechęci wobec lekarzy z zagranicy, lecz troską o jakość i bezpieczeństwo opieki zdrowotnej w Polsce.