Szpital w Gorzowie: z zapaści do rozkwitu

Plac szpitalny przy ul. Dekerta w Gorzowie Wielkopolskim od kilku miesięcy przypomina wielką budowę. Trwają tam prace nad modernizacją i rozbudową obiektów. Wartość inwestycji finansowanych z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) wynosi 80 mln zł i obejmuje m.in. rozbudowę centralnego bloku operacyjnego, modernizację kuchni oraz budowę nowoczesnego, ambulatoryjnego zakładu diagnostyki obrazowej.

W zeszłym tygodniu minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda oraz prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak odwiedzili placówkę. Minister zdrowia podkreśliła, że gorzowska placówka to przykład transformacji, który może być inspiracją dla innych regionów.

Podkreśliła, że ze szpitala z ogromnymi problemami finansowymi powstała spółka, która pozyskuje środki z KPO i dotrzymuje terminów. – To efekt odwagi zarządzających i samorządowców, którzy wspierają rozwój szpitala – mówiła minister.

Marszałek województwa lubuskiego Sebastian Ciemnoczołowski przypomniał czasy, gdy 18-19 lat temu szpital był w zapaści finansowej. Samorząd przekazywał szpitalowi 80 mln zł pożyczki na restrukturyzację bez pewności, że ta placówka przetrwa. Prezes szpitala Jerzy Ostrouch poinformował, że realizowane są dwa główne projekty: rozbudowa bloku operacyjnego wraz ze sterylizatornią oraz budowa ambulatoryjnego zakładu diagnostyki obrazowej.

W placówce pojawią się nowoczesne tomografy, rezonans, cyfrowy mammograf, aparaty RTG i USG. Szpital przygotowuje się m.in. do utworzenia centrum urologii. 

Od kryzysu do stabilizacji

Gorzowska placówka w latach 2008-2012 znajdowała się wśród najbardziej zadłużonych w kraju – w 2008 r. deficyt wynosił ok. 300 mln zł. Co roku generowała straty, zdarzały się problemy z wypłatami i trudności organizacyjne.

Przełomem był 2012 rok, kiedy po audytach i działaniach restrukturyzacyjnych szpital osiągnął dodatni wynik finansowy: 6,3 mln zł. Od tego momentu placówka jest stabilna finansowo.