Słowo wstępne

Słowo wstępne

prof. dr hab. n. med. Joanna Maj

Przewodnicząca Rady Naukowej „Dermatologii po Dyplomie”

Small maj joanna opt

prof. dr hab. n. med. Joanna Maj

Szanowni Państwo!

Tematem przewodnim bieżącego numeru „Dermatologii po Dyplomie” jest pytanie zawarte w tytule jednego z artykułów: „Sztuczna inteligencja w dermatologii – pomoc czy konkurencja?”. Jednoznacznej odpowiedzi będziemy mogli udzielić dopiero za pewien czas. Już dziś technologie SI wprowadzane do medycyny mają wielu zwolenników, ale też budzą niechęć części (potencjalnych) użytkowników, i to zarówno z grona lekarzy, jak i pacjentów. Niewątpliwie rozwój SI w tej dziedzinie będzie, a w wielu krajach już jest, jednym z najsilniej rozwijających się trendów.

Według badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii aż 63% dorosłych obawia się wykorzystania wrażliwych danych, także przez sztuczną inteligencję, w celu poprawy opieki zdrowotnej. Sceptyczni wobec tego typu narzędzi, co może budzić zdziwienie, są głównie młodsi pacjenci. Z kolei amerykańscy decydenci w placówkach ochrony zdrowia mają pewność, że zastosowanie SI podniesie efektywność medycyny (83%), choć zarazem prawie połowa z nich uważa, że tego typu narzędzia mogą przyczynić się do stawiania błędnych diagnoz.

Jak wiemy, postęp technologiczny wpływa nieodzownie na rozwój medycyny. Technologia SI może skutkować powstaniem rozwiązań wyjątkowo przydatnych np. w zdalnym monitorowaniu pracy serca czy diagnozowaniu chorób. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, przynajmniej w początkowym okresie, że będą one obarczone błędami. Często przytaczanym przykładem jest błędne przetworzenie danych przez system SI prowadzące do wykrycia choroby, która u pacjenta nie występuje (np. pomylenie jednorazowego nadużycia alkoholu z uzależnieniem). W związku z tym eksperci podkreślają, że mechanizmy SI muszą znajdować się pod ciągłym nadzorem człowieka. Powinny podnosić efektywność pracy i wspomagać personel medyczny, ale nie mogą go zastąpić.

W rozwoju narzędzi SI kluczową rolę odgrywają eksperci, dostęp do najnowszych technologii oraz związane z tym niemałe nakłady finansowe. Szacuje się, że Chiny, które mają całościowy plan rozwoju SI i chcą objąć rolę światowego lidera w tej dziedzinie, tylko w 2017 r. przeznaczyły na ten cel ok. 28 mld dolarów. W Polsce Ministerstwo Cyfryzacji zakłada, że powinniśmy znaleźć się wśród krajów, które nie tylko wykorzystują systemy SI, lecz także je tworzą, co oznacza, że do 2025 r. nakłady w tym zakresie muszą wzrosnąć przynajmniej 24-krotnie.

Wprowadzanie narzędzi SI do praktyki medycznej stanowi także wyzwanie etyczne. Przytoczę kilka wskazówek, które zawarł w artykule na ten temat prof. Obiora Ike, dyrektor wykonawczy Globethics („Between Technophobia and Technoutopia: Ethical Challenges of Artificial Intelligence”):

  • Używaj zasad etycznych, aby ustanowić solidne podstawy dla SI, przechodząc od „big data” do „big values” i czyniąc technologię dobrym sługą ludzkości i całej planety, a nie ich panem.
  • Stosuj humanizm technologiczny i zasady etyczne w odniesieniu do SI, stawiając ludzkie obawy w centrum uwagi, przedkładając ludzi ponad przedmioty oraz ratowanie i ulepszanie życia ponad powodowanie szkód.
  • Upewnij się, że etyka oraz etycy są obecni i stanowią część projektu SI od samego początku łańcucha technologicznego, tak by wartości ludzkie były brane pod uwagę nie po zakończeniu projektu, lecz z chwilą rozpoczęcia jego opracowywania.
  • Zapobiegaj fizycznym urazom wśród ludzi powodowanym przez roboty, korzystając z inteligentnej integracji logiki indukcyjnej i mechanizmów bezpieczeństwa.
  • Zakaż/ogranicz ryzyko wojskowych zastosowań SI i wspieraj pokój poprzez globalne ramy zarządzania etycznego.
  • Stwórz „cyfrowy nowy ład” (Digital New Deal), który gwarantowałby społeczną równość w ramach stosowania SI. Na przykład: równość płci, zmniejszenie różnorodnych uprzedzeń i przeświadczeń dotyczących innych.
  • Opracuj i egzekwuj politykę społeczną w zakresie rozwoju i stosowania SI. Posłuż się w tym celu zasadami, które zapewnią zachowanie godności ludzkiej i praw człowieka. Na przykład: uprzywilejowanie prawa do pracy (przysługującego każdemu obywatelowi) przy podejmowaniu decyzji dotyczących rozwoju i wykorzystania aplikacji SI, które miałyby wpływ na miejsca pracy.

Warto znać i stosować powyższe zasady w świecie nowoczesnych, nierzadko budzących zachwyt, ale i obawy, technologii.

Wydaje się, że powinniśmy także być przygotowani na konsekwencje prawne związane ze stosowaniem SI i odpowiedzialnością cywilno-karną za wystąpienie zdarzeń niepożądanych. Rodzi się pytanie: kto ponosi odpowiedzialność za błędną diagnozę – urządzenie cyfrowe, uczestniczący w jego powstaniu ekspert czy informatyk, a może stosujący je lekarz? Specjaliści podkreślają, że SI w medycynie powinna być stale nadzorowana przez człowieka właśnie ze względu na wagę skutków, które może przynieść jakiekolwiek zaburzenie w jej prawidłowym działaniu. Nieumiejętne posłużenie się systemem, ataki hakerskie, wirusy komputerowe, błędy w oprogramowaniu mogą doprowadzić do zagrożenia zdrowia, a nawet życia pacjenta.

Odpowiadając już dzisiaj na pytanie postawione przez autorów artykułu „Sztuczna inteligencja w dermatologii – pomoc czy konkurencja?”, uważam, że wszystkie narzędzia SI stanowią głównie pomoc w diagnostyce zmian skórnych, dodatek, który może usprawnić pracę lekarza. Zastosowanie SI w medycynie wiąże się z postępem, zaznaczmy jednak – technologicznym. Sądzę, że nawet najlepsze narzędzia cyfrowe nie zastąpią w kontaktach z pacjentami empatycznego lekarza.

Do góry