ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Powitanie
Nadwykonania w Instytucie Geriatrii
Iwona Konarska
Ma powstać Instytut Geriatrii. Jestem za, a nawet przeciw. Idea słuszna, ale wszystko, łącznie z jej prezentacją, jest przyćmione mgłą, jak sen staruszka.
Pomysł minister Arłukowicz dołączył do swojej litanii obietnic, w której najważniejszy jest pakiet onkologiczny. Reszta, czyli początek życia (in vitro) i jego zwieńczenie (Instytut Geriatrii), była w sejmowym wystąpieniu i późniejszych komentarzach tylko ozdobnikami, których nawet nie próbował wypełnić treścią. To już jest sygnał, że instytut może pozostać wydmuszką.
Instytuty różnie się w Polsce sprawdzają. Największym ich problemem są pieniądze, ale i w tej dziedzinie, poza łaską pańską NFZ, ważny jest talent ekonomiczny zarządzających. Kardiologia, onkologia, pediatria – odmienna kondycja finansowa, jednak taki instytut zawsze jest dla pacjentów jak święty od spraw trudnych i beznadziejnych, a dla lekarzy – najlepszą praktyką. Ale Instytut Geriatrii?
Czy nie lepiej rozwijać istniejące kliniki geriatryczne przy uniwersytetach medycznych?
Jeśli powstanie instytut, to na pewno ich kosztem, bo przydział finansów odbywa się u nas metodą przeciągania kołdry. Poza tym, co komu po instytucie, jeśli termin wszczepienia endoprotezy kwalifikuje nas do księgi Guinnessa. Osobiście, doceniając konieczność szkolenia lekarzy w tej dziedzinie, prosiłabym, aby nie zapominać o pielęgniarkach i opiekunach, poza tym aby pamiętać, że są to pacjenci, których w ramach maksymy o nieprzesadzaniu starych drzew należy leczyć w ich środowisku. Jakoś nie widzę, jak z całej Polski zjeżdżają do tego instytutu.
Sądzę też, że instytut, czyli pomnik ministra Arłukowicza, nie zmieni korytarzowej rzeczywistości oddziałów interny, gdzie szczególnie w okolicy świąt podrzucani są dziadkowie ściągnięci z wycugu.
Nie wiem też, w jaki sposób NFZ będzie rozliczał nadwykonania w Instytucie Geriatrii.
Czy jakakolwiek procedura może nie być zakwalifikowana tam jako ratująca życie. I co? Od połowy roku, gdy kontrakt się skończy, instytut przestanie przyjmować pacjentów?
Jeśli tak, to zapewne na podstawie wydanego zarządzenia, aby ludzie przestali się starzeć.
Przynajmniej do nowego roku.