Onkologia
Guz turbanowy – operacja połączona z przeszczepieniem
Wojciech Skowroński
Konsultacja medyczna: prof. Adam Maciejewski
Do gliwickiego Instytutu Onkologii zgłosiło się dwoje pacjentów z rozpoznanym nowotworem turbanowym. To rzadkie schorzenie szpeci głównie głowę i szyję chorego, ale ze względu na powiększające się nawisy upośledza również wzrok i słuch. Sytuacja jednego z pacjentów była szczególnie dramatyczna. Gliwiccy onkolodzy nie znaleźli w literaturze fachowej podobnego przypadku.
Guz turbanowy (z łac. cylindroma) to rzadki, łagodny nowotwór wywodzący się z powłok skórnych. Są to wypukłe, zlewające się ze sobą, obejmujące zazwyczaj duże powierzchnie guzy różnej wielkości. W przypadku pierwszego pacjenta, który zgłosił się do Centrum Onkologii, nowotwór obejmował całą owłosioną część głowy, okolice czoła, powiek, twarzy i rejonów zausznych aż do tylnej linii karkowej (ryc. 1). Operacja wymagała usunięcia całej powłoki skórnej do kości, licznych resekcji pojedynczych guzów w obrębie twarzy i plastyk miejscowych. Zabieg, zwłaszcza w pierwszej fazie, zaliczyć można do typowych operacji resekcyjnych, jednak ze względu na duże zmiany powłok skórnych chirurdzy umieścili głowę pacjenta w ramie neurochirurgicznej, zawieszając ją na dwóch elementach wspornikowych w ten sposób, by dotrzeć do każdego zmienionego nowotworowo miejsca (ryc. 2). Później usunęli całą powłokę skórną, wraz z mięśniową i powięziową, aż do gołej czaszki, a po resekcji w celu stwierdzenia radykalności zabiegu pobrali wycinki z obrzeży i z dna operowanego miejsca.
– Duża powierzchnia odsłoniętego całego sklepienia czaszki od brwi do powierzchni usznych i okolicy potylicznej symetrycznie została odtworzona płatem sieci większej pobranym laparoskopowo z jamy brzusznej, który charakteryzuje się dobrym unaczynieniem – opisuje prof. dr hab. med. Adam Maciejewski, szef zespołu rekonstrukcyjnego w Centrum Onkologii – Instytucie im. Marii Skłodowskiej-Curie, Oddział w Gliwicach, i dodaje: – Człowiek nie ma tak dużego fragmentu skórnego, który moglibyśmy poświęcić w celu przykrycia tak rozległej powierzchni, jedynie pobrana sieć z jamy brzusznej w naszej ocenie nie powoduje żadnego defektu miejsca dawczego i najlepiej się sprawdza. Ten płat jako pierwszy był wykorzystywany w zabiegach rekonstrukcyjnych już w latach 70.
Pobrana wraz z naczyniami sieć została w sposób typowy dla mikrochirurgii naczyniowej połączona z najbliższymi naczyniami okolicy skroniowej lewej, pozwalając na uzupełnienie i pokrycie całej, kilkusetcentymetrowej powierzchni głowy, tworząc właściwą warstwę osłoniętą dodatkowo „siatkowanym” przeszczepem skóry niepełnej grubości (ryc. 3).
Pokrywa czaszki, przeszczep skórny i opatrunek powodują, że proces gojenia ze względu na duży ubytek jest stosunkowo długi, ale efekt estetyczny zadowalający, ponieważ po zabiegu powłoka przypomina już skórę własną głowy, bez różnic w kształcie i symetrii, a jedynie z niewielką różnicą w barwie. Radykalnie usunięte zmiany nowotworowe z połączonym przeszczepieniem stwarzają duże szanse na pełne wyleczenie.
– Wykonaliśmy resekcję z marginesem, a także badania śródoperacyjne, co pozwala wierzyć, że nie będziemy mieć do czynienia z nawrotem choroby, tym bardziej że nie jest to nowotwór o dużej dynamice wzrostu. Najważniejsze zatem, że teraz obarczające pacjenta narosty i zgrubienia nie będą upośledzały funkcji słuchu ani wzroku i poprawią jego komfort życia – mówi prof. Maciejewski.
W ocenie chirurgów był to rutynowy zabieg mikrochirurgiczny połączony z dużą resekcją, nietrwający zbyt długo, nieskomplikowany, nieobarczony dużym ryzykiem niepowodzeń, ale: – Istotą jest pokazanie, jak duża może być różnica pomiędzy stanem pacjenta przed operacją a stanem po zabiegu i w jaki sposób tego wyalienowanego ze społeczeństwa człowieka możemy wyleczyć – opisuje prof. Maciejewski (ryc. 4-7).
W drugim przypadku gliwiccy chirurdzy mieli do czynienia z podobnymi zmianami powłok skórnych, jednak w mniejszym zakresie w obrębie twarzy i okolicy potylicznej. Zabieg obejmujący resekcję i przeszczepienie również przebiegał bez komplikacji.
Guz turbanowy w skrajnych przypadkach może występować również w okolicy ramion czy innych obszarów, zwykle jednak lokalizuje się w rejonie głowy. Jakie są przyczyny powstawania tak rzadkich nowotworów? Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć, ale z pewnością, jak w przypadku innych nowotworów, jest wypadkową czynników genetycznych i środowiskowych.
– Trudno też mówić o istotnej profilaktyce. Gdyby jednak chorzy kierowani byli do nas przez lekarzy rodzinnych czy specjalistów z innych ośrodków odpowiednio wcześniej, zabiegi nie byłyby tak rozległe, a komfort życia tych pacjentów tak fatalny. Zwykle jednak zgłaszają się oni, gdy choroba jest bardzo zaawansowana. W mojej ocenie sytuacja pierwszego opisywanego pacjenta była najbardziej dramatyczna. Nawet w fachowej literaturze nie spotkałem opisu takiego przypadku – dodaje prof. Maciejewski.
Pacjent podlega w tej chwili takim samym wizytom kontrolnym jak każdy chory leczony z powodów onkologicznych.
Podobne zabiegi były już wykonywane na świecie i w Europie, jednak dopiero współczesna technika mikrochirurgiczna pozwala na osiągnięcie zadowalających efektów.