Powitanie
Bez pomysłu
Iwona Konarska
Nie dość, że generalnie nie mamy pomysłu na starość Polaków (nieliczni geriatrzy ręka w górę!), to jeszcze z jakimś takim zawstydzeniem dostrzegamy lekarzy seniorów. Pojawiają się oni w naszej świadomości dość rzadko, a jeżeli to, o dziwo, w negatywnym kontekście. Niedawno, co trudno uznać za pozytywny przekaz, poinformowano, że ogłosili strajk włoski i zapowiadają, że wolą odejść, niż stosować e-recepty. Taka silna grupa zmontowała się podobno w Wielkopolsce i od razu, z wyrzutem, wyliczono, że niektórzy mają po kilka tysięcy pacjentów pod swoją opieką, a że są to nieatrakcyjne dla młodych peryferie, nie ma kto ich zastąpić.
Słowa wyrzutu wiszą w powietrzu. A taki ogólny wyrzut pojawia się, gdy cytowane są atrakcyjne statystyki, z których wynika, że np. pediatria bez lekarzy seniorów mogłaby się przenieść do kilku pokoi. W tym miejscu nie bardzo wiadomo, do kogo skierowane są zastrzeżenia, ale można sobie wyobrazić, że znowu do lekarzy seniorów, bo gdyby tak uparcie nie pracowali, „rząd musiałby coś zrobić”, jak mawia pewien rezydent.
Jest jeszcze wątek bardziej lekki. Namiętnie media wyciągają lekarzy po dziewięćdziesiątce, którzy (to jest najlepszy temat) mają dyżury w pogotowiu. Ekspresyjnie mówią, jak kochają swoją pracę i jakie mają ograniczenia, a ewentualni pacjenci przed telewizorami komentują, jak bardzo nie chcieliby być ratowani przez takiego lekarza.
Tak, lekarz senior to u nas temat nieogarnięty. Z jednej strony zakończeniem pracy rządzi ich zdrowy rozsądek, a z drugiej strony tych, którzy pracują, z lekka wyśmiewamy i obwiniamy o wszystkie problemy ochrony zdrowia.
Dobrym pomysłem, to na koniec, jest przydzielenie (na początek) seniorowi asystentki. Dyskretnie i kompetentnie, a potem jakoś pójdzie. I znowu seniorzy nas uratują.