A propos...
Inemuri nie dla medyka
Danuta Pawlicka
Drzemka w ciągu dnia przynosi większe korzyści dla zdrowia niż wszystkie suplementy razem wzięte, które już zażyliśmy i zażyjemy w przyszłości – dowiedli naukowcy z USA, Japonii, Kanady, Wielkiej Brytanii i Grecji. No i − czego nie trzeba udowadniać: drzemanko, gdy słońce wyznacza na niebie południową porę, nic nie kosztuje.
Japończycy, których podziwiamy za wszystko poza lalkami w sypialni, krótkie spanko za dnia nazywają inemuri. Ten powszechnie praktykowany nawyk nie dziwi już nikogo w Kraju Kwitnącej Wiśni, gdy elegancko ubrany biznesmen drzemie podczas konferencji, a damulka w kapeluszu przysypia w metrze i na proszonym obiedzie. I nikt nie tłumaczy się z tego długą pracą, imieninową balangą czy totalnym przemęczeniem. A u nas? Niech no tylko jakiś jegomość przyśnie w parlamencie, to zaraz cała Polska z oburzeniem obserwuje, jak po omacku szuka przycisku i tłumaczy się, dlaczego nacisnął niewłaściwy guzik. Tymczasem on wie, że krótkie kimanie nawet podczas głosowania reguluje ciśnienie krwi, poprawia niezbędną na takim posiedzeniu orientację przestrzenną, doskonali mało giętki język i ulepsza krótką pamięć.