Wywiad pod pretekstem

Pielęgniarkom, które chcą samodzielności, trzeba to ułatwić

O walce o większą samodzielność zawodową, trudnych warunkach pracy i współpracy w zespole z Anną Dudzińską, przewodniczącą Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Warszawie, rozmawia Iwona Dudzik

Medical Tribune: Pielęgniarki wypisują recepty, obsługują sprzęt medyczny, prowadzą samodzielnie opiekę długoterminową. Obecnie mogą także zlecać liczne badania. Jak oceniają swoją samodzielność?

Anna Dudzińska: Oczywiście bardzo się z niej cieszymy. To ogromna różnica w porównaniu z tym, jak wyglądał nasz zawód jeszcze niedawno.

MT: Obecnie pielęgniarki walczą o prawo do wypisywania zaświadczeń o niezdolności do pracy do pięciu dni. Jak to uzasadniają?

A.D.: Mamy koleżanki po fachu, które wspaniale zajmują się na przykład leczeniem ran. Z większością takich przypadków doskonale sobie radzą. Wykonują opatrunki, przepisują leki i często to pacjentowi wystarczy. Ale zdarza się, że inny potrzebuje jeszcze kilku dni zwolnienia i wtedy, żeby nie odsyłać go do lekarza, pielęgniarka mogłaby wypisać zwolnienie. To skróciłoby kolejki i pozwoliło na to, aby lekarz nie był odrywany od pracy i mógł zająć się innymi pacjentami. Natomiast jeśli leczenie rany nie przynosi zadowalających efektów, nie będziemy wypisywać zwolnienia, tylko skonsultujemy się z lekarzem.

MT: Gdzie miałaby przebiegać granica samodzielności, aby pielęgniarki nie wchodziły w kompetencje lekarza?

A.D.: Pielęgniarka nie podejmuje decyzji diagnostycznych ani nie przejmuje roli lekarza – realizuje czynności, które już dzisiaj są zgodne z ustawami o naszych zawodach – pielęgniarki i lekarza. Na przykład gdy pacjent przychodzi tylko po stałą receptę – może ją wystawić pielęgniarka. Również w przypadku krótkich zwolnień w wielu sytuacjach nie ma potrzeby angażowania lekarza.

MT: Pielęgniarki dążą także do wprowadzenia zaawansowanej praktyki pielęgniarskiej. Czy chcą otwierać swoje gabinety? Na czym ta nowa forma miałaby polegać?

A.D.: Nie chodzi o otwieranie gabinetów. Chciałybyśmy, aby podobnie jak w Irlandii pielęgniarki zaawansowanej praktyki obsługiwały pacjentów podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Koleżanki w Irlandii robią tylko to, co leży w ich kompetencjach. U nas także może to tak działać, tym bardziej że zrobiłyśmy już duży krok w tym kierunku. Wypisujemy recepty, zlecamy badania, w każdym POZ mamy gabinety zabiegowe. Do pełnej samodzielności brakuje nam jednak możliwości wypisania zwolnienia.

Chodzi nam o przejmowanie coraz większej odpowiedzialności. O wykorzystanie wiedzy i umiejętności. Dzięki temu lekarz zyska czas i będzie mógł przyjąć kolejnego pacjenta, wymagającego jego kompetencji. To byłoby korzystne dla całego systemu, dla z...

Do góry