Słowo wstępne
Krajowa Sieć Onkologiczna
prof. dr hab. n. med. Andrzej Kawecki
Zgodnie z założeniami od 1 stycznia 2023 r. ma wejść w życie ustawa o Krajowej Sieci Onkologicznej (KSO) – przez jednych oczekiwana z nadzieją, przez innych niemiłosiernie krytykowana. W proces jej tworzenia od początku zaangażowane były onkologiczne towarzystwa naukowe, najmocniej zaś Polskie Towarzystwo Onkologiczne. Podstawową przyczynę wdrożenia uporządkowanego systemu opieki onkologicznej stanowiło jego swoiste rozdrobnienie i fragmentaryzacja świadczeń, co przekładało się z punktu widzenia chorego na suboptymalne postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne, a w efekcie wyniki leczenia znacząco odbiegające od obserwowanych w większości innych krajów Unii Europejskiej.
Reforma systemu opieki onkologicznej była postulowana przez środowisko onkologiczne od bardzo wielu lat. W 2014 r. Polskie Towarzystwo Onkologiczne z inicjatywy prof. Jacka Jassema opracowało „Cancer plan”, zawierający propozycje zmian systemowych prowadzących do poprawy skuteczności diagnostyki i leczenia chorych na nowotwory. Było to bardzo nowoczesne opracowanie, niestety bez wsparcia mechanizmów wykonawczych i w dużej mierze zbagatelizowane przez rządzących. Niejako w zamian wprowadzono od 2015 r. tzw. kartę diagnostyki i leczenia onkologicznego (DiLO) – system zawierający pozytywne elementy, ale wprowadzony w sposób chaotyczny i niedostatecznie konsultowany ze środowiskiem onkologów. Niewątpliwie karta DiLO wpłynęła na przyspieszenie procesu diagnostycznego, choć nie wszędzie, ale inne problemy pozostały bez zmian. Nie udało się zrealizować modelu postępowania opartego na wyjściowo założonym planie leczenia, uwzględniającym kryteria czasowe, tak ważne pod względem rokowania. Bardzo często każdy element leczenia skojarzonego był prowadzony w innych ośrodkach, z koniecznością odczekania długiego czasu w kolejkach. Upowszechniło się ponadto zjawisko „wybierania wisienek z tortu”, czyli wybiórczego realizowania przez niektóre ośrodki procedur korzystnych z perspektywy finansowej. W przypadkach, w których dochodziło do powikłań lub progresji nowotworu, wymuszających wdrożenie kosztownego leczenia, chorzy kierowani byli do innych ośrodków, zwykle pełnoprofilowych publicznych szpitali onkologicznych, stanowiących swoiste ostatnie ogniwo ścieżki terapeutycznej. W efekcie pacjenci niejednokrotnie krążyli między ośrodkami, a pełnoprofilowe szpitale generowały zadłużenie, świadcząc złożone procedury ratujące, niedostatecznie wycenione przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Właśnie uporządkowaniu systemu opieki nad chorymi na nowotwory ma służyć Krajowa Sieć Onkologiczna. Zakłada ona wprowadzenie referencyjności ośrodków, o czym wszyscy od lat mówią, choć nic z tego nie wynika, oraz zapewnienie koordynacji opieki na poziomie regionów/województw, tak by każdy pacjent miał wyjściowo ustalony dokładny plan leczenia z czasowym i lokalizacyjnym rozpisaniem poszczególnych etapów postępowania terapeutycznego. System ma być na bieżąco monitorowany przez wyznaczone ośrodki koordynujące na poziomie województwa i kraju, przy uwzględnieniu mierników jakości postępowania. Zwraca się uwagę również na celowość tworzenia punktów satelitarnych w stosunku do pełnoprofilowych szpitali onkologicznych, tak by świadczenia realizowane były jak najbliżej miejsca zamieszkania pacjenta. Wprowadzenie KSO powinno finalnie przełożyć się na ujednolicenie postępowania wobec wszystkich pacjentów zgodnie ze współcześnie obowiązującymi standardami. Dodatkowo pomogą w tym opracowywane wspólnie z National Comprehensive Cancer Network (NCCN) wytyczne postępowania diagnostyczno-terapeutycznego.
Projekt Krajowej Sieci Onkologicznej ma pełne poparcie zdecydowanej większości środowiska onkologów, w tym wszystkich onkologicznych towarzystw naukowych. Jak już wspomniałem, są jednak też głosy krytyczne, mówiące o nieprzygotowaniu systemu, wątpliwych korzyściach itp. Nie mam zamiaru z tymi opiniami polemizować, tym bardziej że nie przedstawiają one alternatywnych rozwiązań – czyli ma być jak dotychczas, a z tym akurat nie można się zgodzić. Należy przeprowadzić zmiany, aby poprawić wyniki leczenia chorych na nowotwory i dorównać pod tym względem innym krajom rozwiniętym. Mam nadzieję, że decydentom nie zabraknie determinacji we wprowadzeniu KSO, choć czasu do Nowego Roku coraz mniej.