BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Ale zgryz
Ale zgryz
Dr n. med. Andrzej Baszkowski
Miało być o urlopach, bo są tematem na czasie. O tym, że stanowią sprawę poważną, bo to i kosztuje, i wyprawa, i możliwe porażenie słoneczne, kleszcze, komary, wszechobecne dzieciaki, które beztrosko hałasują, nic sobie nie robiąc z dorosłych. Słowem – urlop to nic dobrego, lepiej siedzieć w domu albo iść na lody. Redakcja oceniła jednak tekst za bardzo odbiegający od merytoryczności pisma i orzekła, że ma być poważny. Ale czy może być coś poważniejszego niż pieniądze? Wiadomo: zawsze jest ich za mało. Poza tym lubimy je otrzymywać, gorzej z wydawaniem. Wypełniając deklarację podatkową, niezwykle skrupulatnie wpisujemy wydatki, natomiast pamięć katastrofalnie zawodzi przy rubryce „dochody”. Tacy już jesteśmy. Ostatnio wzburzyła lekarzy wiadomość o pomyśle podniesienia składki na rzecz izby lekarskiej z 40 do 60 złotych. Można dyskutować, czy to mało, czy dużo. Niektóre samorządy zawodowe mają składki kilkakrotnie wyższe. Ale lekarze wiedzą swoje i uważają, że nie wiadomo na co te pieniądze idą, że oni tam siedzą, piją kawki, i tyle.
Izba, czy chcemy, czy nie, to instytucja. Do tego biurokratyczna, bo prowadzi różne rejestry, wydaje i cofa prawo wykonywania zawodu, ktoś w niej musi pilnować dokumentów, zatrudnia więc pracowników i im płaci. A przede wszystkim około 60 proc. swojego budżetu przeznacza na pomoc finansową dla lekarzy. Na stypendia, zapomogi, pożyczki, szkolenia, wsparcie przy zdarzeniach losowych, także na dopłaty do biletów do teatru dla emerytów itp.! To oznacza, że 24 złote z twojej składki wraca w różnej formie do kolegów! Tych, którzy najbardziej tego potrzebują. Komisje socjalne ORL wiedzą to najlepiej. To nie wina samorządu, że potrzebujących jest tylu, ale izba lekarska czuje się w obowiązku o nich wszystkich pamiętać...