ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
30 czerwca 2017
Resort zdrowia jest spokojny o lekarzy
Lekarze nie stracą pracy. Nie dojdzie też do wydłużenia kolejek do specjalistów – urzędnicy bronią słuszności idei sieci szpitali.
Jest odpowiedź Ministerstwa Zdrowia na zarzuty niektórych mediów i partii opozycyjnych, które pojawiły się po opublikowaniu przez NFZ listy szpitali, które weszły do sieci.
„Informacje dotyczące wydłużenia kolejek i utraty pracy przez lekarzy nie mają uzasadnienia. Teza o tym, że jeśli szpital nie wejdzie do sieci, to jego pacjenci stracą miejsca w kolejkach oczekujących, jest nieprawdziwa – wyjaśnialiśmy to już wiele razy” – czytamy w oświadczeniu resortu. Z opublikowanego wyjaśnienia wynika także, że w sytuacji, gdy podmiot leczniczy traci umowę na udzielanie świadczeń zdrowotnych (np. w wyniku przegranego konkursu ofert lub niezakwalifikowania do sieci szpitali), prawa pacjenta zabezpieczają przepisy ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Gwarantują one, że pacjenci nie utracą miejsc na listach oczekujących. Osoby czekające na uzyskanie świadczenia w podmiocie, który nie znalazł się w sieci i nie uzyska kontraktu w konkursie, będą przeniesione do innego świadczeniodawcy z zachowaniem terminu. W sieci znalazło się ok. 145 tys. łóżek ze wszystkich 153 tys. obecnie zakontraktowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
„Zatem znakomita większość pacjentów znajdujących się aktualnie na listach oczekujących czeka na przyjęcie w szpitalu objętym siecią. Wprowadzenie sieci szpitali nie zwiększa – w porównaniu ze stanem obecnym – prawdopodobieństwa, że dana placówka ochrony zdrowia będzie musiała zaprzestać działalności z powodu utraty kontraktu z NFZ” – uspokaja resort. Urzędnicy tłumaczą też, że w Polsce od 1999 roku obowiązuje system powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego (PUZ), który polega na zakupie świadczeń zdrowotnych w konkursach ofert (ogłaszanych z reguły co 3 lata). Przedmiotem tych konkursów były poszczególne zakresy świadczeń (np. kardiologia czy choroby wewnętrzne), dlatego konkurencja dotyczyła nie tyle szpitali, ile poszczególnych oddziałów. Rozpatrując wprowadzenie sieci szpitali wyłącznie od strony dotychczasowych zasad funkcjonowania systemu PUZ, zmiany dotyczące podmiotów leczniczych nie są nowe i wpisują się w tryb funkcjonowania dotychczasowego systemu. Pozytywnie o sieci szpitali wypowiada się również dr Iwona Mazur, prezes zarządu głównego Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej (STOMOZ). W rozmowie z podyplomie.pl zaznacza, że zmiany w systemie to przede wszystkim duże i nowe wyzwania stojące przed menedżerami opieki zdrowotnej. Uważa, że wprowadzenie sieci szpitali jest korzystną zmianą. Jej celem zgodnie z deklaracją ministra zdrowia jest zapewnienie kompleksowej opieki obywatelom, choć można mieć wątpliwość, czy jest to jedyna droga zapewniająca kompleksowość usług. Wskazuje, że doświadczenia innych krajów pokazują, iż można zapewnić kompleksową opiekę nad pacjentami, koordynując różnych świadczeniodawców i pozwalając na ich współpracę.
„Informacje dotyczące wydłużenia kolejek i utraty pracy przez lekarzy nie mają uzasadnienia. Teza o tym, że jeśli szpital nie wejdzie do sieci, to jego pacjenci stracą miejsca w kolejkach oczekujących, jest nieprawdziwa – wyjaśnialiśmy to już wiele razy” – czytamy w oświadczeniu resortu. Z opublikowanego wyjaśnienia wynika także, że w sytuacji, gdy podmiot leczniczy traci umowę na udzielanie świadczeń zdrowotnych (np. w wyniku przegranego konkursu ofert lub niezakwalifikowania do sieci szpitali), prawa pacjenta zabezpieczają przepisy ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Gwarantują one, że pacjenci nie utracą miejsc na listach oczekujących. Osoby czekające na uzyskanie świadczenia w podmiocie, który nie znalazł się w sieci i nie uzyska kontraktu w konkursie, będą przeniesione do innego świadczeniodawcy z zachowaniem terminu. W sieci znalazło się ok. 145 tys. łóżek ze wszystkich 153 tys. obecnie zakontraktowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
„Zatem znakomita większość pacjentów znajdujących się aktualnie na listach oczekujących czeka na przyjęcie w szpitalu objętym siecią. Wprowadzenie sieci szpitali nie zwiększa – w porównaniu ze stanem obecnym – prawdopodobieństwa, że dana placówka ochrony zdrowia będzie musiała zaprzestać działalności z powodu utraty kontraktu z NFZ” – uspokaja resort. Urzędnicy tłumaczą też, że w Polsce od 1999 roku obowiązuje system powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego (PUZ), który polega na zakupie świadczeń zdrowotnych w konkursach ofert (ogłaszanych z reguły co 3 lata). Przedmiotem tych konkursów były poszczególne zakresy świadczeń (np. kardiologia czy choroby wewnętrzne), dlatego konkurencja dotyczyła nie tyle szpitali, ile poszczególnych oddziałów. Rozpatrując wprowadzenie sieci szpitali wyłącznie od strony dotychczasowych zasad funkcjonowania systemu PUZ, zmiany dotyczące podmiotów leczniczych nie są nowe i wpisują się w tryb funkcjonowania dotychczasowego systemu. Pozytywnie o sieci szpitali wypowiada się również dr Iwona Mazur, prezes zarządu głównego Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej (STOMOZ). W rozmowie z podyplomie.pl zaznacza, że zmiany w systemie to przede wszystkim duże i nowe wyzwania stojące przed menedżerami opieki zdrowotnej. Uważa, że wprowadzenie sieci szpitali jest korzystną zmianą. Jej celem zgodnie z deklaracją ministra zdrowia jest zapewnienie kompleksowej opieki obywatelom, choć można mieć wątpliwość, czy jest to jedyna droga zapewniająca kompleksowość usług. Wskazuje, że doświadczenia innych krajów pokazują, iż można zapewnić kompleksową opiekę nad pacjentami, koordynując różnych świadczeniodawców i pozwalając na ich współpracę.