Adres i numer telefonu powinny być zastrzeżone

Naczelna Rada Lekarska wyraziła sprzeciw ujawnianiu danych osobowych lekarzy, którzy dokonali wpisu do Rejestru Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą (RPWDL).

Jak wynika z korespondencji dyrektora Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ) z dyrektorem departamentu organizacji ochrony zdrowia w Ministerstwie Zdrowia, do CSIOZ wpływają liczne wnioski o udostępnienie danych osobowych lekarzy zawartych w RPWDL – chodzi o udostępnienie adresu do korespondencji, numeru telefonu lekarza i adresu jego poczty elektronicznej. W odpowiedzi resort zdrowia zajął stanowisko, że rejestr jest jawny i nie ma podstaw prawnych do ograniczania zakresu tej jawności, co należy rozumieć jako zgodę na ujawnianie tych danych.
Konieczność ochrony danych osobowych związanych ze sferą życia prywatnego lekarzy wydaje się samorządowi lekarskiemu oczywista. W ocenie NRL dane lekarza, takie jak adres do korespondencji, będący najczęściej adresem miejsca zamieszkania, numer telefonu oraz adres poczty elektronicznej, są danymi osobowymi i nie są konieczne dla realizacji celów, dla których utworzono jawny RPWDL, więc nie powinny być udostępniane.
Maciej Hamankiewicz, prezes NRL, zwrócił też uwagę na to, że problem dotyczy praktyk zawodowych prowadzonych przez lekarzy, gdzie – z uwagi na niewielką skalę działalności gospodarczej – potrzeba ochrony danych osobowych właściciela praktyki wydaje się szczególnie uzasadniona.
„Zwracam przy tym uwagę na szczególne zagrożenia dla prywatności w sytuacji ujawniania w Rejestrze Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą danych osobowych lekarzy prowadzących praktyki lekarskie w zakresie psychiatrii. Lekarze tej specjalności, którzy prowadzą praktykę zawodową, a jednocześnie wykonują na rzecz organów ścigania zadania z zakresu opiniowania sądowo-lekarskiego, np. co do ustalenia poczytalności sprawcy czynu zabronionego, lub wykonują pracę z zakresu opiniowania, o którym mowa w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego, mogą być przez to w sposób szczególny narażeni na niechciane naruszenia ich prywatności czy nawet – w niektórych sytuacjach – miru domowego” – uzasadnia Maciej Hamankiewicz.

INK