BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Wołać pacjenta po nazwisku czy nie
Kontrowersje wokół RODO
Odmiennego zdania jest dr prawa Radosław Tymiński specjalizujący się w sprawach lekarzy.
Prawnik przypomina, że jeszcze przed wejściem RODO wywoływanie pacjentów po nazwisku uznawano za nieuzasadnione naruszanie ich prywatności, co mogło narazić lekarza nawet na proces cywilny i żądanie zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.
– RODO nie pozostawia jednak żadnych wątpliwości w tej kwestii – jeśli mamy indywidualną praktykę, a na korytarzu siedzą pacjenci, nie można wywoływać pacjenta po nazwisku – mówi dr Tymiński.
W świetle RODO nie możemy umożliwić osobom postronnym identyfikacji pacjenta.
– Jeśli wywołamy pacjenta „Jan Kowalski”, to w połączeniu z wizerunkiem nie ma wątpliwości, o kogo chodzi. W połączeniu z informacją, że pacjent wchodzi do gabinetu, np. dermatologa wenerologa, przypadkowe osoby uzyskują dostęp do danych wrażliwych – tłumaczy prawnik.
Nie można tłumaczyć się tym, że pacjent przychodząc do lekarza, poniekąd wyraził zgodę na ujawnienie swoich danych w omawianej sytuacji. – Jego zgoda dotyczy tylko przetwarzania danych przez lekarza, nie ma natomiast jego zgody na to, aby osoby postronne dowiedziały się, że to właśnie on korzysta z porady danego lekarza – dodaje dr Tymiński.
Jak więc powinien się zachować lekarz? Wystarczy, że powie „pani Ewa” czy „pani z godziny 12”, czy po prostu „kolejny pacjent” – takie sformułowanie uniemożliwi identyfikację pacjenta przez innych pacjentów czekających na wizytę.