Cztery najważniejsze próby wykorzystywania rezydentów przez dyrektorów szpitali

Prawnicy pomagają rezydentom walczyć z dyrektorami szpitali, którzy wciąż wykorzystują młodych lekarzy.

– Protest ujawnił, w jak wielu sprawach szpitale wykorzystują rezydentów. A także to, że w ustawie o zawodzie lekarza są luki prawne i status rezydentów trzeba uregulować – mówi Marcin Sobotka, członek zarządu Porozumienia Rezydentów OZZL, i zapowiada nową odsłonę walki o polepszenie sytuacji młodych lekarzy.

Tym razem do boju wkroczyli prawnicy, którzy sami zaoferowali pomoc młodym lekarzom i pracują dla nich pro bono. Do dyrektorów szpitali, którzy nadużywają swojej pozycji wobec rezydentów, kierują pisma i szykują pozwy. Spraw jest wiele, np.:
1. Czy wyjazd w ramach stażu do innego ośrodka niż główne miejsce odbywania specjalizacji powinien być traktowany jako wyjazd służbowy?
– Nie wiedzieć czemu, w sytuacji gdy rezydent jest kierowany na szkolenie do innego miasta, nie otrzymuje ustawowo gwarantowanego zwrotu kosztów podróży, zakwaterowania i wyżywienia. Jeśli taki wyjazd trwa dłużej, to duża niedogodność dla młodych lekarzy, ponieważ muszą z własnej kieszeni pokryć koszty, które czasem przekraczają wysokość ich pensji – tłumaczy Sobotka.
2. Kolejnym problemem są niekorzystne stawki za dodatkowe dyżury.
– Z jakichś powodów niektórzy dyrektorzy nie stosują się do prawa i obliczają dyżur od innej podstawy niż stawka wynagrodzenia dla rezydenta. Rezydent po podwyżce otrzymuje 4391 zł, ale do obliczenia stawki dyżurowej dyrektor stosuje podstawę – 3 tys. zł. Jak dyrektor na to wpadł? Argumentuje, że pensję ustanawia ministerstwo, natomiast dyżury to sprawa szpitala, więc podstawę dyrektor ustala sam. Na taką inżynierię finansową, która w nas uderza, nie godzimy się – wyjaśnia Sobotka.
3. Niedopuszczalny, choć chętnie praktykowany m.in. przez pomorskie szpitale jest proceder zmuszania rezydentów do podpisywania klauzul zakazu konkurencji.
– Naszym zdaniem to nielegalne. Rozmawiałem z dyrektorem CMKP, prof. Ryszardem Gellertem, który zgodził się z naszym stanowiskiem: podjęcie specjalizacji nie może być uzależnione od podpisania jakichkolwiek klauzul. Jest to praktyka, która ma nas zmusić do uległości i podporządkowania, mówimy jej „nie” – zapewnia Sobotka.
4. Niektóre szpitale nie przyjęły do wiadomości treści porozumienia między ministrem zdrowia i rezydentami i wciąż są z nimi na wojennej ścieżce. Kierują młodych lekarzy na dyżury na SOR lub do NPL, traktując ich jak zapchajdziury w sytuacji braków kadrowych. Tak jest np. w Bydgoszczy. Nie godzimy się, aby w ten sposób dyrekcja rozwiązywała własne problemy organizacyjne. Naszym pracodawcą jest Ministerstwo Zdrowia i to ono określa zakres naszych obowiązków, w tym program szkolenia, który musi być realizowany.
Młodzi lekarze zapowiadają, że nie zrezygnują ze swoich praw pracowniczych.
Wspomaga ich już obecnie ponad 100 prawników z całej Polski.
Młodzi lekarze, którzy potrzebują wsparcia prawnego, mogą zgłaszać się do Porozumienia Rezydentów OZZL. Także adwokaci i radcy prawni, którzy chcieliby włączyć się w program pomocy, mogą wysłać zgłoszenie na adres mailowy: PrawnikDlaRezydenta@gmail.com.

ID