BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Głupi i zły, czyli co zrobić z systemem szkolenia specjalizacyjnego
Jest zły i głupi – dr Jerzy Friediger, wiceprezes OIL w Krakowie, mówiąc o systemie szkolenia specjalizacyjnego nie przebiera w słowach. A zmiany, choćby w naborze na rezydentury, zdaniem przedstawicieli Porozumienia Rezydentów OZZL można wprowadzić niemal bezkosztowo.
Dr Jerzy Friediger wypowiedział się na temat systemu szkolenia specjalizacyjnego na antenie Radia Kraków.
- Nasz system specjalizacyjny jest zły i głupi. On zmierza do formalizacji kwalifikacji na specjalizacje. Nikt nie wie, jakie jest zapotrzebowanie na specjalistów. Nikt tego nie monitoruje. Nie wiadomo gdzie są jakie niedobory – powiedział wiceprezes OIL w Krakowie.
Porozumienie Rezydentów OZZL przekonuje Ministerstwo Zdrowia, że aby naprawić sytuację, należałoby wdrożyć rekomendacje powołanego przez Konstantego Radziwiłła zespołu ds. zmian w kształceniu podyplomowym lekarzy.
Jarosław Biliński, wiceprzewodniczący PR OZZL oraz członek wspomnianego zespołu, w wywiadzie dla „Medical Tribune” (wywiad ukaże się już w wydaniu grudniowym MT) przekonuje, że rozwiązania są proste i nie wymagają wielkich nakładów.
- System jest niesprawiedliwy. Każde województwo ma swój własny, odrębny nabór i stąd pojawiają się różnice w punktacji - w jednym województwie, żeby dostać się na specjalizację, trzeba mieć 90 proc., w innym na tę samą specjalizację wystarczy 65 proc. punktów z egzaminu końcowego. Od lat ten problem jest znany – powiedział Jarosław Biliński. - W zespole ds. kształcenia podyplomowego wypracowaliśmy model ogólnopolski. Jest propozycja, żeby zrobić to podobnie jak w modelu hiszpańskim, żeby lekarz w zależności od uzyskanego wyniku LEK/LDEK miał możliwość wyboru specjalizacji od góry. Najlepszy ma pełną pulę, ostatni bierze to, co zostało. Albo wybiera trzy specjalizacje, każdą w trzech różnych miejscach, przypisując rangę, gdzie chce najbardziej pracować. To jest bardzo proste do zrobienia, można przygotować taki system niemal bezkosztowo. Czy Ministerstwo Zdrowia taką zmianę wprowadzi? Nie wiem, stale tylko słyszymy „pracujemy nad tym”.