BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
04 lipca 2017
Manipulacja wizerunkiem zawodu lekarza
W programie telewizyjnym, w którym miało się dyskutować o naprawie systemu ochrony zdrowia, zamiast merytorycznej dyskusji pokazano, jak źli są lekarze. To oczernianie tego zawodu – uważają związkowcy.
Zdzisław Szramik, wiceprzewodniczący OZZL, który był gościem programu „Studio Polska”, wyemitowanego 24 czerwca w TVP Info, zarzuca telewizji publicznej manipulację wizerunkiem zawodu lekarza. Tematem programu miało być pytanie: czy system ochrony zdrowia da się naprawić. Rozmowa natomiast potoczyła się w innym kierunku.
W oświadczeniu dla mediów Zdzisław Szramik napisał, że nie padło żadne pytanie, jak zmienić system ochrony zdrowia, a 90 proc. czasu antenowego poświęcono pokazaniu, jak bardzo źli są lekarze w Polsce i jak wiele cierpień przysparzają swoim pacjentom.
– Jako przewodniczący OZZL czułem się jak najbardziej zainteresowany oraz kompetentny do udziału w takim programie. Skład zaproszonych gości również zapowiadał możliwość merytorycznej dyskusji. Byli wśród nich zarówno lekarze, prawnik, inni związkowcy oraz przedstawiciel pacjentów – zaznacza Zdzisław Szramik.
Jak wynika z jego relacji, redaktorzy prowadzący program nie dostosowali się do zapowiadanej formuły merytorycznej audycji. Zaproszono do studia kilka osób, które miały to nieszczęście, że ktoś z ich bliskich zmarł na skutek powikłań zabiegu lub doznał oszpecenia czy okaleczenia.
– Nie wiem, co jako lekarz związkowiec miałem powiedzieć rodzicom dziecka, które zmarło najprawdopodobniej z powody sepsy po zabiegu usunięcia migdałków, oraz panu, którego żona zmarła po drobnym zabiegu ginekologicznym. Oczywiście, że należy im współczuć, ale nie po to chyba przyjechali z odległych miejscowości, żeby od obcego człowieka usłyszeć wyrazy współczucia – ocenia.
Zauważa też, że jeżeli doszło do błędów lub zaniedbań, to sprawą powinien się zająć rzecznik odpowiedzialności zawodowej lub prokuratura, ostatecznie sąd, a nie telewizja.
– Chyba że zaplanowano zupełnie inny cel tego programu – dalsze zohydzenie zawodu lekarskiego w oczach pacjentów. Ale takich celów nie powinna realizować telewizja publiczna ani żadna inna – dodaje Zdzisław Szramik, wiceprzewodniczący OZZL.
W oświadczeniu dla mediów Zdzisław Szramik napisał, że nie padło żadne pytanie, jak zmienić system ochrony zdrowia, a 90 proc. czasu antenowego poświęcono pokazaniu, jak bardzo źli są lekarze w Polsce i jak wiele cierpień przysparzają swoim pacjentom.
– Jako przewodniczący OZZL czułem się jak najbardziej zainteresowany oraz kompetentny do udziału w takim programie. Skład zaproszonych gości również zapowiadał możliwość merytorycznej dyskusji. Byli wśród nich zarówno lekarze, prawnik, inni związkowcy oraz przedstawiciel pacjentów – zaznacza Zdzisław Szramik.
Jak wynika z jego relacji, redaktorzy prowadzący program nie dostosowali się do zapowiadanej formuły merytorycznej audycji. Zaproszono do studia kilka osób, które miały to nieszczęście, że ktoś z ich bliskich zmarł na skutek powikłań zabiegu lub doznał oszpecenia czy okaleczenia.
– Nie wiem, co jako lekarz związkowiec miałem powiedzieć rodzicom dziecka, które zmarło najprawdopodobniej z powody sepsy po zabiegu usunięcia migdałków, oraz panu, którego żona zmarła po drobnym zabiegu ginekologicznym. Oczywiście, że należy im współczuć, ale nie po to chyba przyjechali z odległych miejscowości, żeby od obcego człowieka usłyszeć wyrazy współczucia – ocenia.
Zauważa też, że jeżeli doszło do błędów lub zaniedbań, to sprawą powinien się zająć rzecznik odpowiedzialności zawodowej lub prokuratura, ostatecznie sąd, a nie telewizja.
– Chyba że zaplanowano zupełnie inny cel tego programu – dalsze zohydzenie zawodu lekarskiego w oczach pacjentów. Ale takich celów nie powinna realizować telewizja publiczna ani żadna inna – dodaje Zdzisław Szramik, wiceprzewodniczący OZZL.