Za mało badań laboratoryjnych w ramach POZ

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła dostępność i finansowanie diagnostyki laboratoryjnej. Mimo że badania są najłatwiej dostępnym źródłem informacji medycznej, to nadal wykonuje się ich za mało. Dlaczego?

Jak zaznacza NIK, badania laboratoryjne są podstawą ok. 60 proc. decyzji lekarskich, generują średnio 3,3 proc. kosztów opieki zdrowotnej, co przy właściwym doborze oraz należytej interpretacji wyników czyni je jednym z elementów decydujących o skuteczności i ekonomicznej efektywności ochrony zdrowia. Problem jednak w tym, że świadczenia diagnostyki laboratoryjnej nie są przedmiotem odrębnego kontraktowania przez NFZ (z wyjątkiem badań genetycznych). Koszty wykonywanych badań diagnostyki laboratoryjnej zawierają się w kosztach ogółem.
Dr Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych, w rozmowie z podyplomie.pl mówi wprost, że z tego powodu lekarze wolą oszczędzić pieniądze, niż przeznaczać je na badania.
– Nie podzielono budżetu POZ na poszczególne – nazwijmy to – działy. W związku z tym jeśli lekarz wykona mniej badań diagnostycznych, to w budżecie zostaje więcej środków. Po drugie, w Polsce nie ma standardów diagnostycznych, tak jak np. w amerykańskim systemie, w którym są regulaminy postępowań. Strzegą one pacjenta przed błędami lekarskimi. Jeżeli lekarz podejrzewa daną jednostkę chorobową, z którą zgłosił się pacjent, to w regulaminie jest zapisane, jakie badania powinno się przeprowadzić. U nas jest pełna dowolność – mówi dr Andrzej Sokołowski z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych.
W latach 2015-2016 najwięcej badań wykonano w ramach leczenia szpitalnego. Stanowiły one 85 proc. spośród wszystkich sprawozdawanych do NFZ, co świadczy o wykorzystywaniu badań diagnostyki laboratoryjnej przede wszystkim w medycynie naprawczej. W POZ największy udział miały badania biochemiczne oraz immunochemiczne (prawie 70 proc.), a najmniejszy udział badania mikrobiologiczne (1,2 proc.) i badania kału (0,9 proc.).

INK