Lekarze wspierają walkę z przemocą w rodzinie

W ub.r. wpłynęło 92,1 tys. zgłoszeń o przemocy domowej, ale tylko 607 z nich od przedstawicieli ochrony zdrowia. Nie oznacza to jednak braku zaangażowania lekarzy POZ.

Lekarze wspierają walkę z przemocą w rodzinie

INK

W ub.r. wpłynęło 92,1 tys. zgłoszeń o przemocy domowej, ale tylko 607 z nich od przedstawicieli ochrony zdrowia. Nie oznacza to jednak braku zaangażowania lekarzy POZ.


Z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, do których dotarł Dziennik Gazeta Prawna, wynika, że do gminnych zespołów ds. przemocy w rodzinie trafiło 92,1 tys. Niebieskich Kart, podczas gdy rok wcześniej było ich 95,6 tys. „Najwięcej formularzy zostało wypełnionych przez policjantów i pracowników socjalnych – 73,5 tys. oraz 11,7 tys. Z kolei 5,5 tys. druków karty zostało przekazanych do gminnych zespołów przez nauczycieli i pedagogów. Natomiast najmniej procedur – 607 – zostało uruchomionych przez przedstawicieli służby zdrowia” – czytamy w dzienniku. Z pytaniem, skąd ta dysproporcja, zwróciliśmy się do dr Bożeny Janickiej, prezesa Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
– „Te dane nie oznaczają, że lekarze nie interweniują w przypadku, gdy widzą, że dziecku dzieje się krzywda. Natomiast widzimy, że na tego typu sytuacje w pierwszej kolejności reagują szkoły, które informują o problemie opiekę społeczną. Dlatego częściej takie karty są zakładane przez inne instytucje” – mówi podyplomie.pl dr Janicka.
Dodaje, że lekarz zawsze uruchamia procedurę Niebieskiej Karty w sytuacji, gdy podczas wizyty zauważy coś niepokojącego lub gdy ktoś z opiekunów dziecka zgłasza problem przemocy fizycznej w rodzinie.
– „Jednak zdarza się to bardzo rzadko. To tłumaczy dlaczego kart zakładanych przez lekarzy POZ jest o wiele mniej” – kontynuuje dr Janicka.
Jest też inny problem, o którym od dawna mówi Naczelna Rada Lekarska. Procedura założenia Niebieskiej Karty jest zbyt zbiurokratyzowana, wypełnienie jej druków zajmuje za dużo czasu, który powinien być poświęcony na leczenie pacjenta, oraz nie wchodzi w zakres kontraktu z NFZ.
– „Jeśli chodzi o finansowanie dodatkowych obowiązków lekarzy związanych z tą procedurą, nic się nie zmienia od lat. Mimo to lekarze w każdej sytuacji służą swoją wiedzą i pomocą” – zaznacza w rozmowie z podyplomie.pl prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

To tłumaczy, dlaczego Niebieskich Kart założonych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej jest mniej.

INK