Lekarz rodzinny też chce mieć asystenta medycznego

Asystent medyczny powinien być nie tylko na oddziale szpitalnym, ale i w gabinecie lekarza rodzinnego.

Odbiurokratyzowanie podstawowej opieki zdrowotnej ze szczególnym uwzględnieniem roli, jaką mogliby pełnić asystenci medyczni, było jednym z ważniejszych tematów poruszanych podczas spotkania lekarzy z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ) z ministrem zdrowia. Asystenci medyczni w POZ mieliby wykonywać m.in. takie zadania jak: wystawienie e-zwolnień, e-recept, wydawanie zaświadczeń i innych druków.

Przypomnijmy, że zapowiedź wprowadzenia zawodu sekretarki medycznej pojawiła się w lutym br. Zdaniem ministra zdrowia asystent medyczny powinien być na każdym oddziale szpitalnym.
Przedstawiciele PPOZ podkreślili, że największym i najdotkliwszym problemem, z jakim boryka się ochrona zdrowia – a szczególnie podstawowa opieka zdrowotna – jest biurokratyzacja i niedobory kadrowe.
– Uważamy, że aby usprawnić udzielanie świadczeń w POZ, należy jak najszybciej opracować zakres konieczny do „odbiurokratyzowania”, co wymaga pilnego przeglądu obowiązującego prawa w tym zakresie. Dobrym i oczekiwanym kierunkiem jest to, że minister zdrowia widzi rolę asystenta medycznego w POZ. Lekarzy jest za mało, żeby obarczać ich dodatkową administracją, biurokratyzacją czy też e-wykluczeniem – zaznaczyła Bożena Janicka, prezes PPOZ.
Pomysł powraca od dawna, a eksperci przypominają, że w innych krajach asystenci i asystentki funkcjonują od kilkudziesięciu lat.
Nie należy także bać się kosztów, np. w placówkach onkologicznych, dzięki ich pracy lekarze będą mieli więcej czasu na specjalistyczne zabiegi, a to oznacza większe kontrakty z NFZ.
Kolejnym mitem jest konieczność ich wykształcenia – ponieważ będą pracować na jednym oddziale, opanują ten system dość szybko.

Fakty i mity o asystentach medycznych. Gorąca dyskusja, ale czy przybliża nas do celu, jakim jest ograniczenie biurokracji w pracy lekarza?

INK, IKA