18 września 2017
Nieprzestrzeganie czasu pracy również w POZ
Niedobór kadr medycznych nasila problem przepracowania lekarzy rodzinnych. Najtrudniejsza sytuacja jest w małych, jednoosobowych praktykach.
Z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) wynika, że rekordziści pracują po kilka dni bez odpoczynku. W ocenie eksperta Porozumienia Zielonogórskiego Joanny Szeląg ten problem będzie trudny do rozwiązania tak długo, jak w Polsce będzie brakowało lekarzy.
– Nie dotyczy on jednak tylko lekarzy pracujących w szpitalach i przychodniach specjalistycznych. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej także pracują ponad siły, a powodem jest niedobór kadry – zaznacza Joanna Szeląg.
Przypomnijmy, że kontrola PIP związana z przestrzeganiem przepisów o czasie pracy przeprowadzona w 29 szpitalnych oddziałach ratunkowych (SOR) wykazała nieprawidłowości w zatrudnianiu pracowników z zachowaniem obowiązującej normy dobowej czasu pracy w 42% skontrolowanych szpitalnych oddziałach ratunkowych, a tygodniowej normy czasu pracy w 31% SOR. Stwierdzono, że lekarze świadczyli pracę w SOR nieprzerwanie bez wymaganego odpoczynku przez 31 godzin 35 minut, pełnili dyżury w SOR przez 44 godziny oraz pozostawali w gotowości do pracy przez 55 godzin 35 minut.
W podstawowej opiece zdrowotnej z kolei najtrudniejsza sytuacja panuje w małych, jednoosobowych praktykach. Według zapisów umowy z NFZ na świadczenie usług medycznych w POZ przychodnia ma być czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00. W większych przychodniach, zatrudniających kilku lekarzy, ich czas pracy można rozplanować. W jednoosobowej praktyce lekarza rodzinnego nie ma on z kim dzielić obowiązków, a jeśli nie znajdzie sobie zastępstwa, o urlopie może tylko pomarzyć.
– Ponadto w systemie jesteśmy nie tylko lekarzami, ale i świadczeniodawcami. A to oznacza, że mamy liczne obowiązki biurokratyczne, z których nikt nas nie zwolni. Zajmują one dodatkowe godziny, już poza podstawową pracą w przychodni. To dlatego Porozumienie Zielonogórskie tak walczy o to, by nie dokładać lekarzom rodzinnym pracy niezwiązanej z samym procesem leczenia i działaniami profilaktycznymi. Tymczasem nowe obowiązki spadają na nas często tylnymi drzwiami. Na przykład w prawie oświatowym pojawi się nowy zapis w ustawie o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, w którym określa się obowiązki lekarza POZ nieistniejące w aktach odnoszących się do systemu ochrony zdrowia. Takie zapisy nie są więc konsultowane ze środowiskiem medycznym, przez co często zawierają liczne błędy, a wręcz bywają niewykonalne – wyjaśnia Joanna Szeląg.
W opinii ekspertów Porozumienia Zielonogórskiego niedobór kadr medycznych nasila praktykę zatrudniania lekarzy w tej samej placówce na etacie i na podstawie umowy cywilno-prawnej, czym obchodzi się przepisy prawa pracy, a lekarz może pracować praktycznie non stop.
– Nie dotyczy on jednak tylko lekarzy pracujących w szpitalach i przychodniach specjalistycznych. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej także pracują ponad siły, a powodem jest niedobór kadry – zaznacza Joanna Szeląg.
Przypomnijmy, że kontrola PIP związana z przestrzeganiem przepisów o czasie pracy przeprowadzona w 29 szpitalnych oddziałach ratunkowych (SOR) wykazała nieprawidłowości w zatrudnianiu pracowników z zachowaniem obowiązującej normy dobowej czasu pracy w 42% skontrolowanych szpitalnych oddziałach ratunkowych, a tygodniowej normy czasu pracy w 31% SOR. Stwierdzono, że lekarze świadczyli pracę w SOR nieprzerwanie bez wymaganego odpoczynku przez 31 godzin 35 minut, pełnili dyżury w SOR przez 44 godziny oraz pozostawali w gotowości do pracy przez 55 godzin 35 minut.
W podstawowej opiece zdrowotnej z kolei najtrudniejsza sytuacja panuje w małych, jednoosobowych praktykach. Według zapisów umowy z NFZ na świadczenie usług medycznych w POZ przychodnia ma być czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00. W większych przychodniach, zatrudniających kilku lekarzy, ich czas pracy można rozplanować. W jednoosobowej praktyce lekarza rodzinnego nie ma on z kim dzielić obowiązków, a jeśli nie znajdzie sobie zastępstwa, o urlopie może tylko pomarzyć.
– Ponadto w systemie jesteśmy nie tylko lekarzami, ale i świadczeniodawcami. A to oznacza, że mamy liczne obowiązki biurokratyczne, z których nikt nas nie zwolni. Zajmują one dodatkowe godziny, już poza podstawową pracą w przychodni. To dlatego Porozumienie Zielonogórskie tak walczy o to, by nie dokładać lekarzom rodzinnym pracy niezwiązanej z samym procesem leczenia i działaniami profilaktycznymi. Tymczasem nowe obowiązki spadają na nas często tylnymi drzwiami. Na przykład w prawie oświatowym pojawi się nowy zapis w ustawie o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, w którym określa się obowiązki lekarza POZ nieistniejące w aktach odnoszących się do systemu ochrony zdrowia. Takie zapisy nie są więc konsultowane ze środowiskiem medycznym, przez co często zawierają liczne błędy, a wręcz bywają niewykonalne – wyjaśnia Joanna Szeląg.
W opinii ekspertów Porozumienia Zielonogórskiego niedobór kadr medycznych nasila praktykę zatrudniania lekarzy w tej samej placówce na etacie i na podstawie umowy cywilno-prawnej, czym obchodzi się przepisy prawa pracy, a lekarz może pracować praktycznie non stop.