Prof. Andrzej Horban: Mamy do czynienia z grupą hochsztaplerów

Zwróćmy uwagę na poważne konsekwencje dla zdrowia, jakie powodują niesprawdzone terapie.

W najnowszym majowym wydaniu „Medical Tribune” konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych, prof. dr hab. med. Andrzej Horban odniósł się do zyskujących na popularności metod leczenia boreliozy niezgodnych z wytycznymi Amerykańskiego Towarzystwa Chorób Zakaźnych (IDSA). Chodzi o praktykowane w coraz większej liczbie prywatnych gabinetów metody Międzynarodowego Towarzystwa ds. Boreliozy i Chorób z Nią Powiązanych (ILADS).

Prof. Horban przypomniał, że w cywilizowanym świecie jedyną obowiązującą medycyną jest ta oparta na wynikach badań naukowych i klinicznych. Tzw. metoda ILADS nie spełnia tych kryteriów. „Rekomendacje towarzystw naukowych dotyczące boreliozy są jasne i klarowne, każdy lekarz powinien ich przestrzegać. Oficjalna medycyna na pytanie, czy należy stosować przewlekle antybiotyki w leczeniu choroby z Lyme, odpowiedziała: zdecydowanie nie” – podkreślił ekspert.

Dodał, że jeśli lekarz uważa, iż stosowane metody leczenia są nieskuteczne i jest przekonany, że inna metoda będzie lepsza – a ma do tego prawo – może ją zastosować u pacjenta w ramach eksperymentu leczniczego ewentualnie badania klinicznego. Każde inne postępowanie jest niezgodne z prawem.

„Niestety, w tym przypadku mamy do czynienia z grupą hochsztaplerów stosujących pseudoleczenie, za które ponadto każą sobie słono płacić. Ich działanie nie ma podstaw medycznych, wynika jedynie z chęci zysku” – ocenia prof. Horban.
Konsultant wyjaśnił, że krótka, kilkutygodniowa terapia prowadzi do wyleczenia praktycznie  w 100 proc. przypadków. Jeśli objawy utrzymują się dłużej, oznacza to, że jest inna przyczyna dolegliwości.

Ostrzega lekarzy, aby nie ulegali presji pacjentów, którzy domagają się leczenia takiego, jakie reklamują celebryci. „Kiedyś proste rozwiązanie każdego problemu medycznego otrzymywało się w maglu. Dziś funkcję wszystkowiedzących przejęli celebryci. Lekarze po to mają dyplom, otrzymują rekomendacje diagnostyczno-lecznicze, aby się do nich stosować. Lekarz nie ma prawa ulegać dyktatowi pacjenta – bądź co bądź laika” – mówił w wywiadzie.

Prof. Horban skrytykował lekarzy, którzy leczą boreliozę niepotwierdzonymi metodami: „Tacy lekarze są zakałą naszego zawodu i powinni zostać postawieni co najmniej przed sądem lekarskim, który może ich pozbawić prawa wykonywania zawodu. Powinni ponieść odpowiedzialność nie tylko zawodową, ale cywilną i karną”.

Prof. Horban zwrócił uwagę na poważne konsekwencje dla zdrowia, jakie powodują niesprawdzone terapie. „Mamy przykłady, kiedy rozpoznano boreliozę, tymczasem przyczyną dolegliwości był zespół z powodu dyskopatii i ucisk z następowym nieodwracalnym porażeniem nerwów obwodowych. U innych pacjentów podawany przez rok antybiotyk doprowadził do aplazji szpiku. Niestety, coraz częściej się z tym spotykamy w codziennej praktyce”.

ID