Intymność chorego? Nie ma możliwości

Rośnie liczba zażaleń – alarmuje NIK.

Intymność i godność pacjenta naruszane są w szpitalach w większości z powodu niewłaściwych warunków przestrzennych i organizacyjnych. Najwyższa Izba Kontroli w opublikowanym dziś raporcie po kontroli w 12 szpitalach w całej Polsce wylicza: brak dostępu do łazienek i toalet, brak parawanów, narażenie pacjenta na obecność osób trzecich przy przeprowadzaniu zabiegów, brak zamków w drzwiach do gabinetów. W jednym ze szpitali osoba niepowołana weszła do gabinetu w trakcie kontroli NIK. W wielu placówkach nie funkcjonuje system sygnalizujący przeprowadzanie zabiegu (chociażby lampka nad drzwiami „nie wchodzić”). 

Niestety, nawet w szpitalach po modernizacji, w których zaprowadzono warunki sprzyjające komfortowemu pobytowi, równie często dochodziło do naruszenia intymności i godności chorego. Najczęściej z powodu niewłaściwego zachowania personelu. Pacjenci 10 spośród 12 skontrolowanych szpitali złożyli do dyrekcji 59 skarg na lekceważące i aroganckie zachowanie lekarzy i pielęgniarek, 80 proc. z nich uznano za zasadne.

Problem stanowi także ingerujący w prywatność system monitoringu wizyjnego. Kamery są rozmieszczone według uznania dyrekcji placówek, ponieważ żadne przepisy nie regulują jednoznacznie ani zasad monitorowania szpitali, ani wykorzystania danych z kamer. Zdarza się, że są umieszczone w gabinetach zabiegowych.

Według Rzecznika Praw Pacjenta liczba zgłoszonych i rozpatrzonych zażaleń z powodu naruszenia intymności i nieposzanowania godności pacjenta wzrosła w ciągu pięciu lat z 19 do 40 przypadków.

Prawo to gwarantuje ustawa o prawach pacjenta. Zdaniem NIK przy obserwowanym poziomie wrażliwości personelu na potrzeby i uczucia hospitalizowanych to jedynie formalna deklaracja.

AH