Adrenalina decydentów nie wzrusza?

Polskie Towarzystwo Alergologiczne walczy o rozwiązanie problemu dostępności w szkołach ampułkostrzykawek z adrenaliną.

Jak mówi prof. dr hab. med. Zbigniew Bartuzi, kierownik Kliniki Alergologii, Immunologii Klinicznej i Chorób Wewnętrznych Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Bydgoszczy, prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, obecnie ok. 10 proc. uczniów cierpi na alergię na pokarmy. Z tej grupy co najmniej 10 proc. jest zagrożone wstrząsem anafilaktycznym. – Taka

sytuacja może się zdarzyć w każdej szkole, w dowolnej chwili. I rzeczywiście się zdarza – mówi prof. Bartuzi.
Rodzice dzieci, które już takiego wstrząsu doznały, piszą do PTA dramatyczne listy, bo choć wyposażyli już dziecko w ampułkostrzykawkę, to wiedzą, że samo sobie adrenaliny nie poda. A na nauczycieli nie mogą liczyć, bo bardzo się przed tym wzbraniają. Proszą więc o zajęcie się sprawą.
– Choć zwracaliśmy się już do decydentów, na razie brak rezultatów – mówi prof. Bartuzi. Głównym problemem jest stanowisko MEN w tej sprawie. Resort edukacji uważa, że nie można obciążać nauczycieli obowiązkiem udzielania pomocy dzieciom w przypadku wstrząsu anafilaktycznego. Według MEN to resort zdrowia powinien zagwarantować uczniom
odpowiednią opiekę medyczną. Jednak kiedy o życiu decydują sekundy, każdy pracownik szkoły powinien umieć udzielić pomocy. To oznacza, że pracownicy oświaty powinni zostać przeszkoleni, aby nie odczuwali dyskomfortu, że podając adrenalinę, mogą zrobić coś źle i zaszkodzić dziecku. – A przecież podanie adrenaliny w zalecanej dawce, nawet jeśli okaże się zbędne, nie wyrządzi szkody ani osobie dorosłej, ani dziecku, natomiast może uratować życie – dodaje prof. Bartuzi.
Potrzebne są uregulowania prawne, m.in. rozporządzenia MZ i MEN, które nakażą nauczycielom podanie adrenaliny, która uratuje życie dzieciom.

Jak podkreślapodkreśla prof. Bartuzi, zdarza się, że wstrząs anafilaktyczny jest pierwszym objawem alergii. Jeśli dojdzie do nagłej śmierci, powód nie do końca musi być znany. – Wszyscy lekarze powinni edukować pacjentów i uświadamiać ich, że jeśli wystąpiła reakcja alergiczna, np. po zjedzeniu pokarmu, możemy mieć do czynienia z problemem zagrożenia życia. W większości przypadków każdy następny kontakt z alergenem wywołuje bardziej nasiloną reakcję. Jeśli po spożyciu danego produktu wystąpiła np. pokrzywka, to następnym razem może on wywołać wstrząs. Dlatego także takie dziecko powinno być wyposażone w ampułkostrzykawkę – dodaje prof. Bartuzi.
PTA stoi na stanowisku, że wiedza na temat zagrożenia anafilaksją jest potrzebna wszystkim lekarzom, ponieważ przypadków nadwrażliwości jest coraz więcej.
Obszerniej na ten temat w aktualnym wydaniu „Medical Tribune”.

ID