Specjalizacje równe i równiejsze, czyli jawna niesprawiedliwość
Priorytety w specjalizacjach to dyskryminacja – protestuje prof. Joanna Narbutt, konsultant krajowy w dziedzinie dermatologii.
Jak uzasadnia prof. Narbutt, o wyborze specjalizacji powinny decydować zainteresowania i predyspozycje, a nie przewidywane korzyści finansowe. – W mojej opinii przyznawanie dodatkowego wynagrodzenia dla lekarzy rezydentów specjalności deficytowych jest jawnie niesprawiedliwe wobec lekarzy rezydentów dziedzin, które nie zostały uznane za deficytowe, bowiem może być to przesłanką do podejmowania decyzji zawodowych związanych nie z pasją, ale wyłącznie z wynagrodzeniem – czytamy w stanowisku opublikowanym na stronie internetowej Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego.
Konsultant przyznaje, że słusznie podwyższono zasadnicze wynagrodzenia lekarzy i lekarzy dentystów. – Jednak duże wątpliwości wzbudza fakt, że rozporządzenie wprowadza podział na specjalizacje lepiej lub gorzej płatne. Również pewne wątpliwości budzi fakt, że rezydenci obecnie specjalizujący się będą pozbawieni podwyżek. To może powodować antagonizmy w środowisku młodych lekarzy, których zapewne chcielibyśmy uniknąć – dodaje w opublikowanym stanowisku.
Prof. Narbutt zauważa także, że dermatologię i wenerologię (specjalizacja nie-deficytowa) wybierają często najlepsi absolwenci wydziałów lekarskich, którzy uzyskali najlepsze wyniki LEK, a także bardzo dobre wyniki na Państwowym Egzaminie Specjalizacyjnym. – Niepokojące jest, że osoby, które są często uznawane za najlepszych studentów, są później dyskryminowane finansowo względem innych specjalizacji. Stawia to tych lekarzy w niekomfortowej sytuacji: są najlepsi i mają niższe płace – argumentuje konsultant.
Ostrzega też, że niższe wynagrodzenie dla lekarzy rezydentów tej specjalizacji może spowodować, że impet naukowy polskiej dermatologii, tworzony we współudziale z młodymi lekarzami rezydentami zostanie utracony, a sama dziedzina stanie się mniej konkurencyjna.