Skandalicznie mało rezydentur na neurologii

Ministerstwo nie zauważa problemu?

Wiosenne rozdanie miejsc rezydenckich wywołało protesty. Prof. dr hab. med. Jarosław Sławek, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, w przesłanym stanowisku ostro sprzeciwił się „skandalicznie niskiej” liczbie miejsc na specjalizację w tej dziedzinie - 16 na całą Polskę.

Prezes PTN zwraca uwagę, że psychiatria, która otrzymała 119 miejsc, zapewne ich nie „skonsumuje”. - Takie rzuty ogromnej ilości miejsc nie mają większego sensu - czytamy w liście.

Jak podkreśla prof. Sławek, polityka w tym zakresie powinna zmierzać do stałego i zgodnego z potrzebami wzrostu liczby miejsc dla rezydentów. - Wiadomo, że psychiatrów brakuje, ale też ten sektor komercjalizuje się

najszybciej ze wszystkich. Obecnie 70 proc. psychiatrów pracuje już tylko prywatnie. Podobnie zaczyna się dziać w neurologii. Potrzebne są inne mechanizmy zachęty do pracy w szpitalach. Zarówno dla psychiatrów, jak i neurologów, a także działania zmierzające do nadania tym specjalnościom statusu priorytetowych, zachęcające do podjęcia rezydentury - tłumaczy. Prezes PTN zwraca uwagę także na to, że w związku ze starzeniem się społeczeństwa rośnie liczba chorych z udarem mózgu, chorobą Alzheimera czy Parkinsona. Dlatego w UE wydatki na schorzenia mózgu są obecnie wielokrotnie większe niż na kardiologię, diabetologię i onkologię razem wzięte. Jednak polskie MZ i rząd tego nie zauważają.

Prof. Sławek przypomina, że już obecnie szpitale balansują na krawędzi wydolności systemu i borykają się z niemożnością obsadzenia dyżurów w wielu jednostkach. W jego ocenie 16 miejsc nie daje szans na poprawę tej sytuacji.

ID