BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Tak rząd ratuje szpitale powiatowe
Chirurgia i interna dostaną pieniądze, ale co z innymi oddziałami?
Rząd ratuje sytuację szpitali powiatowych, które borykają się z drastycznym brakiem środków na pensje specjalistów i utrzymanie oddziałów. Wstecznie, tzn. od 1 stycznia tego roku, zwiększą się ryczałty dla szpitali z sieci na cały 2019 rok.
Jak informuje resort zdrowia, dodatkowe 650 mln zł zostanie przeznaczone na poprawę dostępności do świadczeń zdrowotnych i wzrost finansowania szpitali. Część tej kwoty – ponad 350 mln zł (54 proc.) – trafi do szpitali I i II stopnia systemu sieci szpitali, z których większość to placówki powiatowe. Korekta wyceny obejmie też świadczenia internistyczne, w tym związane z opieką nad osobami starszymi, powyżej 65. r.ż. Zmiana wyceny dotyczy 308 z 667 grup z katalogu JGP, co oznacza, że obejmie blisko połowę wszystkich świadczeń realizowanych przez szpitale. Wzrost wyceny wyniesie od 5 do 15 proc. i będzie dotyczył świadczeń realizowanych na dwóch podstawowych oddziałach szpitalnych: chirurgia ogólna i choroby wewnętrzne.
Obiecywane pieniądze to jednak kropla w morzu potrzeb. Szpitalom brakuje pieniędzy na utrzymanie nie tylko oddziałów internistycznych i chirurgicznych, ale wielu innych specjalizacji. Z tego powodu są one zamykane. Na przykład Prudnickie Centrum Medyczne zawiesiło pracę oddziału ginekologicznego z powodu braku lekarzy. Z tego samego powodu zawieszono przyjmowanie na oddziale ginekologiczno-położniczym w szpitalu powiatowym w Kluczborku.
Szacuje się, że około trzystu mniejszych szpitali powiatowych i miejskich popada w długi. Przede wszystkim z powodu podwyżek płac i rosnących innych wydatków. Pieniądze na ten cel z NFZ nie pokrywają bowiem wszystkich kosztów po stronie pracodawcy (np. wyższych stawek za dyżury).
Według relacji Macieja Miłkowskiego, podsekretarza stanu w MZ, szpitale, które zwiększyły zobowiązania, były głównie w województwie śląskim, zachodniopomorskim i mazowieckim. Najmniej takich szpitali jest w dolnośląskim, pomorskim i kujawsko-pomorskim. To dane ze wstępnych szacunków ze szpitali powiatowych za ubiegły rok.