BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Nagonka zatacza coraz szersze kręgi
Lekarze muszą walczyć o dobre imię.
Po ostatnich wydarzeniach na kilku szpitalnych oddziałach ratunkowych, w których praca personelu medycznego budziła zastrzeżenia, na lekarzy polała się fala hejtu. W mediach społecznościowych huczy od opisów podobnych zdarzeń. Ludzie prześcigają się w przytaczaniu różnego typu perypetii ze „złymi lekarzami w roli głównej”.
Lekarze czują się zaatakowani, ale przed taką falą hejtu nie mają szansy się bronić, szczególnie że obowiązuje ich tajemnica lekarska.
Na tonowanie nastrojów przez polityków nie mogą liczyć. Minister zdrowia Łukasz Szumowski, komentując dziś w Polsat News zdarzenia zgonów na SOR-ach, przyznał: – Są sytuacje, kiedy albo system, albo człowiek zawodzi.
Odnosząc się do jednego z przypadków śmierci pacjenta z zawałem serca odsyłanego do kolejnych szpitali, minister Szumowski zapewniał: – Jeżeli pacjent ma zawał, to powinien trafić od razu na hemodynamikę, na stół, tak zawsze się dzieje.
Łukasz Szumowski wykorzystał również sytuację spadku zaufania do lekarzy, by stanowczo odrzucić żądania rezydentów. Czują się oni oszukani i domagają się ponownego przeliczenia wzrostu nakładów na zdrowie, odnosząc go do bieżącego PKB, a nie sprzed dwóch lat. Gra się toczy o dodatkowe 10 mld zł na ochronę zdrowia tylko w tym roku.
– To jest dosyć przykre. Dlatego że ja negocjowałem nie tylko z rezydentami, ale również z przedstawicielami Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i Izby Lekarskiej i negocjowaliśmy wzrost tempa nakładów na ochronę zdrowia, która była znana od 2017 roku – mówił minister Szumowski i dodał, że nie do końca rozumie zarzuty rezydentów.
Przed samorządem lekarskim i związkami zawodowymi bardzo trudne zadanie, by postawić tamę nagonce i obronić wizerunek lekarzy, którzy, podobnie jak pacjenci, stali się ofiarami błędnego systemu.
1 czerwca zapowiadają wielką manifestację na ulicach Warszawy, następnie przygotowywana jest akcja protestacyjna. „Tego wymaga dobro pacjentów” – napisał Krzysztof Bukiel, szef OZZL, po spotkaniu z prezesem NRL prof. Andrzejem Matyją.