BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Rząd wymaga zgody lekarza na udział seniora w potańcówce
Gabinety zalewają prośby o zaświadczenie na zajęcia taneczne w ramach „Senior+”.
– W mojej kilkudziesięcioletniej praktyce spotkałam się tylko z jednym bardziej kuriozalnym przypadkiem, gdy poproszono mnie o zaświadczenie do przedszkola, że dziecko nie może kucać – mówi lekarz rodzinny Porozumienia Zielonogórskiego z Lubelszczyzny Małgorzata Stokowska-Wojda. – Pierwsza prośba o zgodę na tańce wprawiła mnie w zdumienie. Tłumaczyłam pacjentce (osobie w dobrej formie i nawet nie bardzo podeszłym wieku), że jest dorosła i nie potrzebuje pieczątki lekarza, kiedy ma ochotę sobie potańczyć. Przecież kiedy się wybierze na dancing lub dyskotekę, nikt od niej nie zażąda żadnego zaświadczenia.
Lekarka zaświadczenia nie dała, ale wkrótce w jej przychodni zaczęli pojawiać się kolejni pacjenci w tej samej sprawie. Okazuje się, że źródłem problemu są zapisy programu aktywizacji seniorów Senior+ na lata 2015-2020. Jego podstawą prawną jest uchwała Rady Ministrów. W opisie programu (rozdział IV, pkt 7) zapisano m.in., że „do wzięcia udziału m.in. w zajęciach ruchowych (kinezyterapii), sportowo-rekreacyjnych i aktywizujących wymagane jest stosowne zaświadczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do uczestnictwa w ww. zajęciach”. Według tej uchwały kluby seniora, które realizują program, otrzymują dofinansowanie z budżetu państwa. Wiele z nich dopiero teraz dostało pieniądze i zaczęło organizować zajęcia w ramach programu, stąd w przychodniach POZ częściej pojawiają się osoby, które chciałyby w nich wziąć udział. Ekspert Porozumienia Zielonogórskiego Joanna Szeląg zwraca uwagę na jeszcze inną przyczynę dziwnej aktywizacji seniorów w gabinetach lekarskich. – W maju br. na rządowej stronie senior.gov.pl ukazała się interpretacja kilku wątpliwości związanych z programem – zauważa Joanna Szeląg. – Jedna z nich dotyczy właśnie zaświadczeń lekarskich. W odpowiedzi na pytanie „Czy uczestnicy Dziennego Domu/Klubu Senior+ muszą posiadać zaświadczenia lekarskie o braku przeciwwskazań do uczestnictwa w zajęciach ruchowych (kinezyterapii), sportowo-rekreacyjnych i aktywizujących?” czytamy: „Zgodnie z zapisami działu IV 1 programu wieloletniego Senior+ na lata 2015-2020 do wzięcia udziału m.in. w zajęciach ruchowych (kinezyterapii), sportowo-rekreacyjnych i aktywizujących wymagane jest stosowne zaświadczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do uczestnictwa w ww. zajęciach”. Chodzi tu o zaświadczenie wydawane przez lekarza rodzinnego, uprawniające do uprawiania tzw. sportu szkolnego, gdyż w placówkach „Senior+” seniorzy wykonują jedynie ćwiczenia ogólnousprawniające lub indywidualne z fizjoterapeutą. Nie ma tu mowy o uprawianiu sportów wyczynowych, w związku z powyższym nie wymaga się posiadania zaświadczenia od lekarza sportowego”. Wysyp wizyt seniorów po zaświadczenia w ostatnim czasie prawdopodobnie wynika właśnie z tej interpretacji, w której mówi się wprost o tym, że ma je wydawać lekarz rodzinny. W gabinetach POZ można się więc spodziewać nachodzącej fali pacjentów, bo kluby seniora będą się powoływać właśnie na tę interpretację.
Lekarze rodzinni sam program oceniają jako potrzebny.
– Osoby starsze bez wątpienia powinny być jak najbardziej aktywne fizycznie i to dobrze, że państwo finansowo wspiera takie działania – ocenia Małgorzata Stokowska-Wojda. – Jednak wprowadzanie zapisów dotyczących zaświadczeń lekarskich jest absurdem. Po pierwsze, jest to niepotrzebne utrudnianie podejmowania tej aktywności przez seniorów (czyli zaprzeczenie idei programu), a po drugie nie ma podstawy prawnej do wystawiania takich zaświadczeń. Nie znajdują się one w pakiecie usług gwarantowanych, a zatem w gruncie rzeczy pacjent powinien za nie płacić, jak za każde zaświadczenie na jego żądanie. Ten absurdalny i nielogiczny zapis należałoby zmienić dla dobra wszystkich stron. Chyba nie o to chodziło, by seniorzy siedzieli w domach przed telewizorami, bo tylko na to nie potrzebują zgody lekarza.
W rządowej interpretacji mówi się także o zasadzie zdrowego rozsądku. „Odpowiedzialność w zakresie organizacji zajęć dla seniorów zasadniczo jest ukształtowana na zasadach ogólnych, wynikających przede wszystkim z przepisów prawa cywilnego. Stosowane środki bezpieczeństwa powinny być adekwatne do rodzaju zajęć oraz osób w nich uczestniczących, z uwzględnieniem poczucia rozsądku, popartego zasadami doświadczenia życiowego, przy zachowaniu przez organizatora należytej staranności” – czytamy na stronie senior.org.pl. Czy konieczność zgody lekarza na udział w potańcówce uwzględnia to poczucie rozsądku?