Diagnoza powiązana z refundacją
Ręczne określenie poziomu refundacji na recepcie możliwe będzie tylko do końca roku
Według zapowiedzi wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego, do końca tego roku pojawi się narzędzie, które określi za lekarzy, czy oraz w jakiej kwocie jest odpłatność w danym wskazaniu. Odpłatność za leki będzie ustalać z automatu system powiązany z e-receptą i kodem kreskowym EAN. Głównym celem nowego rozwiązania jest automatyczne powiązanie diagnozy postawionej przez lekarza z odpowiednim poziomem refundacji.
Na zniesienie obowiązku określania poziomu refundacji na recepcie lekarze czekają od dawna. Postulat zniesienia ręcznego wskazania znalazł się m.in. w lutowym porozumieniu z 2018 roku, które rezydenci podpisali z ministrem zdrowia. O wprowadzenie takiego narzędzia zabiegali też lekarze z Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Głównym powodem, dla którego lekarze domagają się zniesienia tego obowiązku, jest nie tylko obciążenie biurokratyczne skracające właściwy czas wizyty pacjenta w gabinecie, ale i odpowiedzialność finansowa. Chodzi o ryzyko popełnienia błędu przez lekarza. Na przykład w przypadku niektórych leków przepisywanych przez endokrynologów koszt jednej ampułki może wynosić od tysiąca złotych wzwyż. Jednocześnie niektóre leki w różnych jednostkach chorobowych mogą mieć różną refundację.
Wprowadzenie nowego narzędzia jest ściśle powiązane z wdrożeniem i upowszechnieniem elektronicznych recept. Realizacja tego programu idzie pełną parą. W lipcu do systemu e-recepty dołączyło kolejnych 687 podmiotów leczniczych. Jest to ponad dwa razy więcej niż w poprzednim miesiącu. Liderem miesiąca stało się województwo małopolskie – tu pierwsze e-recepty wystawiono pacjentom w 92 podmiotach leczniczych. Personel medyczny w całym kraju wystawiał średnio 58 tys. e-recept dziennie. Tylko w lipcu wystawiono ponad 1 mln e-recept. Z kolei od początku roku wystawionych zostało 3,2 mln elektronicznych dokumentów dla ponad 670 tys. pacjentów.