O czym pamiętać, wypisując receptę na rok
Jest wygodniej, ale korzysta niewielu lekarzy
We wrześniu weszła w życie ustawa umożliwiająca wypisywanie na recepcie leków na 12 miesięcy terapii oraz jednoczesną realizację ich przez rok od daty wystawienia. Do tej pory ilość leku na recepcie nie mogła być większa niż zapotrzebowanie na trzy miesiące.
Lekarze chwalą to rozwiązanie, choć masowo jeszcze z niego nie korzystają. – Chyba że pacjent jest młody, sprawny i pozostaje pod dobrze działającą opieką pielęgniarską – mówi podyplomie.pl dr Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. Wyjaśnia też, że w tym rozwiązaniu nie chodzi o to, aby pacjent przez rok nie pokazywał się w placówce medycznej, ale o to, aby nie zajmował czasu lekarza z powodu konieczności wypisania kolejnej recepty. Pacjenci w większym stopniu powinni monitorować swoje wskaźniki zdrowotne m.in. pod opieką pielęgniarską środowiskową, aby w przypadku niepokojących sygnałów zareagować.
– Dłuższe terminy ważności recept były konieczne. Spotykamy się z tym, że pacjent wyjeżdża na dłuższy okres i musi zaopatrzyć się w leki – kontynuuje Bożena Janicka. Jak podkreśla, wiele zależy od stanu pacjenta, jego wiedzy i świadomości reagowania na stany niepokojące.
Sama na razie wypisuje recepty na 3-4 miesiące, głównie w przypadku stabilnych pacjentów, którzy mają zaleconą stałą terapię.
Prawo przewiduje też pewne ograniczenia. Tak jak dotychczas, pod szczególnym obostrzeniem pozostają środki odurzające i substancje psychotropowe, które zainteresowany może wykupić w ciągu 30 dni. Trzeba też pilnować terminów. Jeśli pacjent nie wykupi leków w ciągu miesiąca od daty wystawienia recepty, farmaceuta powinien zrealizować ją z wyłączeniem dni stosowania, które już upłynęły, albo naniesionej na dokumencie daty realizacji „od dnia”.