ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Prof. Gut: przebadanie każdego Polaka to absurd
Badanie wszystkich to taka sama bzdura jak zakładanie wszystkim maseczek – mówi w rozmowie z podyplomie.pl prof. Włodzimierz Gut z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-PZH.
Podyplomie.pl: Lekarze i pacjenci domagają się więcej badań, a pan twierdzi, że ogarnęło wszystkich szaleństwo. Dlaczego?
Prof. Włodzimierz Gut: Wszyscy powtarzają: róbmy więcej badań! Ale badania można wykonać dopiero wtedy, gdy u pacjenta są objawy kliniczne, a dla pewności nawet dwa dni później. Jeśli wykona się je wcześniej, wynik zawsze będzie ujemny. Szukanie wirusa tam, gdy nie ma szansy go wykryć, jest więc rodzajem szaleństwa. Idąc tym tropem, możemy co pięć dni wykonywać 38 milionów badań i sytuacja się nie zmieni. Przeciwnie: to zrujnuje każde państwo.
Postulat badania wszystkich Polaków zgłosił m.in. prof. Cyprian Jażdżewski, który deklaruje przebadanie w prywatnym laboratorium tysiąca próbek dziennie. W poznańskim oddziale PAN powstała wirusowa grupa wsparcia i także uruchomiła badania. To dobre inicjatywy?
Badania muszą być przeprowadzone metodami zwalidowanymi. Robienie ich poza rekomendowanymi laboratoriami sprawi, że stracimy jakąkolwiek orientację w sytuacji.
Niestety, nie da się zadowolić wszystkich. Mówię to jako metodolog badań, bo zdaję sobie sprawę, że to często strata pieniędzy i możliwości prawidłowego wykonania badań. Mało kto na przykład wie, że w sytuacji ogniska wcale nie bada się wszystkich osób z tego ogniska, tylko jedną. Potwierdzenie wystarcza na całe ognisko.
Krzyczy się: badań! Ale one są tylko narzędziem do rozpoznania, jakie środki zwalczania choroby należy zastosować. Niczym więcej.
Jakie dezinformacje na temat badań najbardziej pana drażnią?
Słyszę coraz większe bzdury na ich temat. Niektóre firmy proponują metody, które w tej chwili są zupełnie nieprzydatne, bo mogą być wykonane najwcześniej trzy tygodnie po kontakcie z zakażeniem. Badania serologiczne są świetne, żeby sprawdzić ile osób zakażonych bezobjawowych było w populacji, ale po zakończeniu epidemii, a nie w jej trakcie. My teraz potrzebujemy badań molekularnych, które pozwolą nam ustalić, kto jest zakażony i ograniczyć szerzenie się epidemii.
Czy jest sens wykonywania w szpitalach szybkich testów na grypę, aby ją wykluczyć i uprawdopodobnić zakażenie koronawirusem?
Szybki test należy wykonać, ale brak grypy nie znaczy, że mamy do czynienia z koronawirusem. Mamy 300 patogenów oddechowych, które dają podobny obraz kliniczny. Tego konkretnie koronawirusa – SARS-CoV-2 – możemy stwierdzić po wykonaniu testu PCR i to takiego, który wykluczy inne koronawirusy, bo one też mogą być przyczyną zakażeń oddechowych o różnym przebiegu, z zapaleniem płuc włącznie.
Nie obawia się pan krytyki?
Spodziewam się, że zostanę odsądzony od czci i wiary, bo „ jak on może tak mówić, że nie wszystkim trzeba robić badania”. Badanie wszystkich to taka sama bzdura jak zakładanie wszystkim maseczek. Teraz tysiące takich zakażonych maseczek pokrywają włoskie ulice i jest problem, jak to bezpiecznie posprzątać.
Długo już pracuję i widziałem groźniejsze epidemie niż obecna, która dotyczy połowy promila populacji światowej. Dlatego denerwuje mnie nie sytuacja, tylko niektórzy ludzie.
Ale to właśnie ta epidemia będzie miała ogromne skutki nie tylko zdrowotne, ale także gospodarcze i polityczne.
Wiem, wiem. Ale czy z tego powodu trzeba obalać medycynę?
Rozmawiała: Iwona Dudzik