Oddziały zamykane z lekarzami w środku

Czy to zgodne z prawem?

Walka z koronawirusem przybiera coraz drastyczniejsze formy. W razie potwierdzenia zakażenia zamykane są całe oddziały wraz ze znajdującym się tam personelem. Związkowcy są bezsilni. – Nikt nie pyta lekarzy o zdanie, po prostu nikt nie może wyjść przez tydzień. Ustalamy, czy to zgodne z prawem – mówi Piotr Pisula, przewodniczący PR OZZL.
Od 30 marca w takiej sytuacji są lekarze Oddziału Neurologii Wielospecjalistycznego Szpitala Powiatowego w Tarnowskich Górach. Po tym jak u pacjenta potwierdzono COVID-19, decyzją sanepidu zamknięto oddział wraz z personelem. Prezes szpitala, dr n.med. Leszek Jagodziński, zaapelował na profilu FB szpitala o pomoc. „Zwracam się szczególnie z prośbą do firm świadczących usługi gastronomiczne o wsparcie posiłkami (szczególnie zestawem śniadaniowym). Każda pomoc będzie dla nas takim sygnałem, że wprawdzie to my jesteśmy na pierwszym froncie walki z epidemią, ale nie jesteśmy sami” – napisał.
Jak dowiaduje się podyplomie.pl, podobna sytuacja ma miejsce m.in. w Kaliszu, Bytomiu, Sosnowcu, Poznaniu i Gryficach. W niektórych miejscach lekarze uwięzieni są już ponad tydzień.
Wielu lekarzy się buntuje. „Jakim prawem?” – oburzają się na forach internetowych. „To jest patologia!!!! Kto wymyśla te durne procedury? Co po tych 7 dniach, jeśli się okaże, że ktokolwiek z Was jest chory?” – oburzają się lekarze i dopytują, czy sanepid ma prawo wskazać miejsce kwarantanny. Nie brakuje porównań do statku „Diamond Princess”.
Związkowcy są bezsilni. Jak mówi Bartosz Fiałek z OZZL, związek analizuje z adwokatami stan prawny dotyczący miejsca odbywania kwarantanny. Z kolei Piotr Pisula z Porozumienia Rezydentów dodaje: – Panuje bałagan, informacje są sprzeczne. Do sanepidu nie można się dodzwonić. Zgłosiliśmy sprawę na nowo utworzoną w NFZ infolinię przeznaczoną do zgłaszania nieprawidłowości, czekamy na wyniki naszej interwencji.
Szef PR zwraca uwagę, że z jednej strony osoby wracające z zagranicy wypełniają formularz i udają się na kwarantannę do domu. Z drugiej – lekarzy pozbawiono takiej możliwości. Zostali zaskoczeni odgórną decyzją, nikt nie pytał ich o zdanie. – Jest czwarty tydzień stanu epidemii, a my pogrążamy się w coraz większym bałaganie – ocenia.

id