Polska brama do dekontaminacji – czy się sprawdza?

Duże zainteresowanie szpitali rodzimym wynalazkiem

Brama odkażająca, opracowana przez naukowców i absolwentów Politechniki Śląskiej, znalazła się w finale międzynarodowego konkursu „Healing Solutions for Tourism Challenge”. Wynalazek pokonał ponad 1100 zespołów z ponad 100 krajów i znalazł się na liście 9 zwycięzców w tym konkursie.
Start-up WAAM, stworzony w całości z absolwentów i pracowników Politechniki Śląskiej, który odpowiadał za budowę bramy, zgłosił ten pomysł na konkurs Światowej Organizacji Zdrowia oraz Światowej Organizacji Turystyki w tematyce walki z pandemią.
Celem konkursu było znalezienie najbardziej innowacyjnych start-upów i inicjatyw, których działania przyczyniły się do redukcji negatywnych skutków stanu epidemii.
Brama inspirowana podobnymi, wykorzystywanymi podczas epidemii w Wuhanie, ma pomóc personelowi ratowniczemu w odkażaniu kombinezonów ochronnych, dzięki czemu ryzyko zakażenia się SARS-CoV-2 przy ich ściąganiu zostało zminimalizowane. Pierwsza tego typu komora stanęła w połowie kwietnia na Oddziale Zakaźnym Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu.
Jak mówi dyrektor placówki Władysław Perchaluk, urządzenie jest proste w obsłudze, pracownicy już przechodzą pierwsze dekontaminacje. Osoba w pełnym kombinezonie wchodzi do bramy i zgodnie z instrukcjami staje najpierw w pozycji prostej z lekko odchylonymi rękami, potem obraca się o 180 stopni, podnosi ręce do góry i wraca do pozycji wyjściowej.
Po opuszczeniu komory należy zgodnie z procedurami zdjąć kombinezon ochronny. Za kilka dni okaże się, jak urządzenie sprawdza się w praktyce.
Jednak już teraz z naukowcami kontaktuje się wiele szpitali zainteresowanych zakupem polskiego urządzenia dla pracowników. Planowana jest zbiórka publiczna, by pozyskać środki na zakup urządzenia dla kolejnych szpitali.

WS