ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
13 października ratownicy medyczni mogą masowo wziąć dzień wolny
Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych zaostrza protest
Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych opublikował na FB post następującej treści: „Potraktujcie to jako rozgrzewkę, wstęp, trening silnej woli. I zadajcie sobie jedno pytanie... no dobra, dwa pytania. 1. Wolę pracować 400-500 godz. po 30 zł czy 200 po 60? 2. Za ile mnie można kupić...?” – napisano we wpisie. „Koleżanki i Koledzy, 13 października... WOLNE”.
Przypomnijmy, że 16 września ratownicy odwiesili protest „w związku z brakiem realizacji większości zapisów porozumienia z 9.10.2019 r. oraz poprzednich”. – Nasz protest będzie kroczący. Stopniowo będziemy podejmowali kolejne działania i czekali na reakcję ze strony Ministerstwa Zdrowia. Nie zaprzestaniemy wyjeżdżania do chorych, bo nie chcemy doprowadzić do tego, by ktoś ucierpiał – poinformował wtedy podyplomie.pl Piotr Dymon, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych. – Będziemy dążyć do tego, by Ministerstwo Zdrowia spełniło nasze postulaty w stu procentach – dodaje Piotr Dymon.
Ratownicy domagają się m.in.: nowelizacji ustawy o ratownictwie medycznym i ustawy o samorządzie ratowników medycznych, tak aby gwarantowały urlop szkoleniowy i wcześniejszą emeryturę, ujednolicenia stawek dla ratowników medycznych, ustalenia dla ratowników wskaźnika 1,05 w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia, a także czytelnej informacji o zasadach przejścia dyspozytorni pod wojewodów od stycznia.
Piotr Dymon przypomina, że od czasu zamknięcia placówek POZ dla pacjentów z powodu pandemii koronawirusa ratownictwo medyczne stało się zastępczym pierwszym kontaktem. – Wszyscy uważają, że to jest w porządku, my – nie. Oczekujemy reakcji ministerstwa – mówi przewodniczący OZZRM.
Ratownicy nie zdradzili, na czym dokładnie będzie polegał strajk. Z ustaleń podyplomie.pl wynika, że w grę wchodzą strajk włoski, absencja w pracy lub – jak podczas protestu w ubiegłym roku – zrezygnowanie z dodatkowych dyżurów, co spowodowało problemy z obsadą karetek.