Lekarze rodzinni o niezwłocznej potrzebie połączenia sił z onkologami

– Federacja Porozumienie Zielonogórskie dostrzega fakt, że ok. 7 proc. wszystkich  placówek POZ unika kontaktów z pacjentami i potępia takie przypadki. Uważamy jednak, że dotyczące ich negatywne opinie nie mogą się przekładać na ogólny wizerunek pozostałych, wciąż gotowych do ciężkiej pracy lekarzy rodzinnych oraz ich możliwości działania w obecnej, trudnej sytuacji – napisał prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski do prezesa Polskiego Towarzystwa Onkologicznego prof. Adama Maciejczyka, proponując wspólne działania.
Podczas pandemii onkolodzy wiele razy ostrzegali, że liczba pacjentów w ośrodkach onkologicznych znacznie się zmniejszyła. Mniej wydaje się kart DILO. Spodziewany jest wzrost śmiertelności z powodu późno rozpoznanych chorób nowotworowych.
W liście do szefa PTO Jacek Krajewski podkreślił, że podobnie jak onkolodzy, lekarze rodzinni z rosnącym niepokojem obserwują problem ograniczonej komunikacji z pacjentami leczonymi onkologicznie oraz tymi, których objawy mogą sugerować wystąpienie nowotworu.
W ocenie Krajewskiego wynika to z fałszywych informacji o zamkniętych placówkach POZ, rozpowszechnianych przez media, a przede wszystkim z obaw przed zakażeniem koronawirusem od pacjentów, którzy z objawami zgłaszają się do lekarzy rodzinnych.
– Środowisko świadczeniodawców POZ zrzeszone w Federacji Porozumienie Zielonogórskie widzi niezwłoczną potrzebę połączenia wysiłków ze środowiskiem onkologów. Uważamy, że postawy wspomnianych pacjentów mogą ulec zmianom właśnie dzięki osobistym i medialnym, zdecydowanym rekomendacjom onkologów wskazujących za konieczne kontaktowanie się z lekarzami rodzinnymi. Jesteśmy gotowi do prac nad podjęciem wspólnej strategii informacyjnej – napisał prezes Porozumienia Zielonogórskiego.
Zapewnił, że lekarze rodzinni mają praktykę w diagnozowaniu pacjentów w systemie kart DILO, a także dbają o jak najlepsze zabezpieczenie przed zakażeniem pacjentów podczas badań, konsultacji oraz zabiegów medycznych.