Jak koronawirus wpłynął na liczbę pozostałych infekcji?

Najnowsze badanie Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i ARC Rynek i Opinia

Co czwarty Polak (27 proc.) przyznaje, że od marca rzadziej przechodził infekcje górnych dróg oddechowych niż jeszcze rok temu. Tylko 8 proc. badanych twierdzi, że chorowało częściej. Środki ochrony przed COVID-19 chronią nas też przed innymi wirusami – wynika z badania Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz ARC Rynek i Opinia.
Tylko 7 proc. badanych od marca miało infekcję związaną z ogólnym osłabieniem, bólem gardła i wysoką gorączką, zaś 18 proc. ze stanem podgorączkowym. Mniej niż połowa z nich skonsultowała dolegliwości z lekarzem. Trzy czwarte badanych przyznaje, że nie przechodziło tych infekcji ciężej niż w latach ubiegłych.
Według dr. hab. n. med. Wojciecha Feleszki z Kliniki Pneumonologii i Alergologii Wieku Dziecięcego UCK WUM, dane te zgodne są z obserwacjami badaczy z innych krajów i potwierdzają, że maseczki oraz dystans społeczny przyczynił się do powstrzymania innych zakażeń sezonowych. Zaskakujący jest tylko stosunkowo niski odsetek osób deklarujących skuteczność tego środka. Należy to wiązać prawdopodobnie z faktem, iż te środki zapobiegawcze wdrożono w Polsce już pod koniec sezonu grypowego, toteż nie można było tego bezsprzecznie wykazać. – W miesiącach jesiennych, kiedy ruszają infekcje sezonowe, wprawdzie widzimy nieznacznie zwiększoną liczbę chorych z objawami z dróg oddechowych, jednakże jest ich zdecydowanie mniej niż w latach ubiegłych. Niestety nie mamy szansy sprawdzić, ilu z nich zakażonych jest SARS-Cov-2, gdyż system testowania i izolacji w Polsce jest od wielu miesięcy niewydolny i wszystko wskazuje na to, że osób zakażonych jest wielokrotnie więcej niż to, co podają rządowe statystyki – komentuje dr hab. n. med. Wojciech Feleszko.
Z kolei dr hab. n. med. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych z WUM, przekonuje, że to nie jest tak, że COVID-19 wypiera inne choroby. Obserwacje te można łatwo wyjaśnić wspólnymi drogami przenoszenia wirusów odpowiedzialnych za zakażenia dróg oddechowych – zachowania, które utrudniają transmisję nowego koronawirusa hamują jednocześnie rozprzestrzenianie się pozostałych wirusów. Praca zdalna, teleporady lekarskie, dystansowanie się, unikanie chorych, samoizolacja osób z objawami zakażenia układu oddechowego ograniczają możliwości infekcji. – Chorych z COVID-19 wciąż nie ma wielu – zdecydowanie dominują w szpitalach i na oddziałach intensywnego nadzoru medycznego, gdyż zakażenia wywołane przez nowego koronawirusa przebiegają średnio znacznie ciężej niż przez inne wirusy oddechowe, w tym grypę – dodaje dr hab. n. med. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych z WUM.
Lek. Ziemowit Strzelczyk dodaje, że już pierwszy lockdown spowodował drastyczny spadek liczby hospitalizowanych dzieci w porównaniu z analogicznym okresem w ubiegłym roku w szpitalu, w którym pracuje.
W jego ocenie DDM (dystans, dezynfekcja, maseczka) z pewnością przyczyni się również do ograniczenia liczby zachorowań na grypę sezonową, co znajdzie odzwierciedlenie w raportach Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
Badanie zostało zrealizowane w dniach 18-23 września 2020 r. przez ARC Rynek i Opinia na reprezentatywnej próbie respondentów.

id